Kraj

Żarówka w tunelu

Nie byliśmy głupi, tylko straciliśmy pół wieku (1944–89) i zabrakło czasu, żeby umościć się w Europie i w wolności jak w domu.

Widać żarówkę w tunelu – odetchnąłem po I turze wyborów, bo „dobra zmiana” panoszy się wszędzie. Nawet w Ziemi Obiecanej. W tygodniku „Przegląd” ciekawa rozmowa Roberta Walenciaka z Danielem Bar-Talem, profesorem psychologii społecznej uniwersytetu w Tel Awiwie. Autor wielu książek mówi: „W Izraelu też władza twierdzi, że jej przeciwnicy nie mają legitymacji społecznej, nie rozumieją interesu państwa, ocierają się o zdradę, nie mają nic wspólnego z szeroką publicznością. Tak samo dzieje się w Polsce i w Stanach. Wszędzie tam władza buduje podobną narrację, że ci, którzy z nią się nie zgadzają, stają się wrogami narodu. Bo to my jesteśmy jego reprezentacją. Ja nazywam to monopolizacją patriotyzmu – mówi izraelski psycholog. – Ludzie kochają swój naród, kochają państwo, są patriotami. Ale – to często się zdarza – nie zgadzają się z władzą. Dla władzy nie są już patriotami, tylko wrogami. Patriotami są jedynie ci, którzy wierzą w ideologię grupy rządzącej, w jej liderów. A inni – to zdrajcy. Niestety, to jest droga do totalitaryzmu. A oni wszyscy nią idą”.

Czyżbyśmy w Polsce budowali drugi Tel Awiw? Wiele na to wskazuje: „Prawica autorytarna, która dochodzi do władzy, od razu chce zmienić system państwa i społeczeństwa. Tak, żeby nie tylko odpowiadał jej ideologii, ale zapewniał jej władzę na długie lata. Dlatego nie liczy się z zasadami demokracji i zmienia prawo, próbuje kontrolować edukację młodego pokolenia, ogranicza wolność słowa, stara się kontrolować media i uniwersytety i buduje system wyłącznie z ludźmi, którzy popierają jej ideologię. W Izraelu wygląda to tak, że władza buduje inteligencję alternatywną. Prawicową. Taką, która popiera rząd. I ma ją! Po pierwsze, tworzą ją ci, którzy do prawicowej władzy są przekonani.

Polityka 44.2018 (3184) z dnia 29.10.2018; Felietony; s. 94
Reklama