Kraj

Kelner pod parasolem policji

Czego obawia się świadek afery taśmowej

Łukasz N. został najłagodniej potraktowany przez sądy obu instancji spośród czwórki skazanych w aferze podsłuchowej. Łukasz N. został najłagodniej potraktowany przez sądy obu instancji spośród czwórki skazanych w aferze podsłuchowej. Krystian Maj / Forum

Jeden z organizatorów podsłuchów, kelner z restauracji Sowa i Przyjaciele Łukasz N., nadal korzysta z ochrony policji, konkretnie funkcjonariuszy elitarnego Centralnego Biura Śledczego Policji. I to mimo że od prawie roku jest osobą prawomocnie skazaną w tzw. aferze podsłuchowej. Policja nie chce wyjaśnić przyczyn takiej sytuacji. Prawdopodobnie to właśnie na wniosek CBŚP przydzielono mu ochronę.

Wiadomo tyle, że Łukasz N. ma status „osoby zagrożonej”. Czy czegoś się obawia? Jeśli tak, to czego? Ktoś mu groził? Te pytania CBŚP pozostawia bez odpowiedzi. „W przypadku realizacji programu ochrony wobec osoby zagrożonej odbywa się ona w ramach prowadzonych przez Policję czynności operacyjno-rozpoznawczych o charakterze niejawnym, na podstawie niejawnych przepisów i nie jest możliwe udzielenie jakichkolwiek informacji na ten temat, w szczególności dotyczy to ewentualnych przesłanek objęcia lub nie ochroną” – napisała w mailu rzeczniczka CBŚP kom. Iwona Jurkiewicz.

Łukasz N. został najłagodniej potraktowany przez sądy obu instancji spośród czwórki skazanych w aferze podsłuchowej. Za to, że współpracował z policją i opowiedział o całym procederze oraz jego uczestnikach, na wniosek prokuratury sądy zastosowały wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary. Jako jedyny nie został skazany na więzienie nawet w zawieszeniu, miał zwrócić prawie 100 tys. zł, które dostał za nagrywanie polityków od Marka Falenty, oraz zapłacić dodatkowo 50 tys. zł (według „Rzeczpospolitej” do dziś z tej kwoty uregulował jedynie niewielką część – 9 tys. zł).

– To sytuacja skandaliczna i wyjątkowa w historii wymiaru sprawiedliwości, gdy ofiary są piętnowane, a sprawcy de facto nie ponieśli odpowiedzialności: nie zapłacili grzywien i jeszcze korzystają z ochrony policyjnej – irytuje się Paweł Wojtunik, były szef CBA, który wcześniej kierował CBŚP, a w sprawie jako jeden z podsłuchanych miał status pokrzywdzonego.

Polityka 42.2018 (3182) z dnia 16.10.2018; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Kelner pod parasolem policji"
Reklama