Filozofka Agata Bielik-Robson alarmuje w „Newsweeku”: „Młodzi wyśmiewają inteligencję, że jest kasandryczna, ciągle lamentuje, straszy totalitaryzmem, faszyzmem, a przecież życie toczy się wokół normalnie: sklepy są, internet jest, więc o co chodzi? Uważam, że moment na kasandryczny lament właśnie nastał. Granica między demokracją liberalną a demokraturą została przekroczona. Zamach na niezawisłe sądownictwo to przejście przez antydemokratyczny rubikon”.
Prof. Ewa Łętowska o tzw. reformie sądownictwa („GW”): „Wszystko, co się teraz dzieje wokół Sądu Najwyższego, to legal harassment, czyli wykorzystanie prawa do nękania i zastraszania. Mamy okazję zobaczyć, jak wygląda orzekanie pod presją. Robi się wszystko, żeby sędziowie SN zapomnieli o swoich umiejętnościach. Żeby nawet nie chcieli chcieć o nich pamiętać”.
Adrian Zandberg z Partii Razem ostrzega w „Przeglądzie”: „W Polsce są miliony ludzi, którzy mają dość rządów PiS. Ale bardzo wielu z nich uśmiech Grzegorza Schetyny nie skusi. Jeżeli będą mieli wybór Schetyna albo Kaczyński, to pójdą na ryby”.
Lider Kultu Kazik Staszewski w „Tygodniku Solidarność” nie chce mówić o polityce, zaznaczył jedynie: „Z każdym dniem trudniej jest nie należeć do mafii czy do sekty. Cały czas wymaga się ode mnie deklaracji politycznej. Każda strona chciałaby mieć mnie po swojej stronie, ale ja się nie dam i idę prosto. Mam nadzieję, że jest nas więcej”. Tylko, czy idą w tym samym kierunku?
Tygodnik „Wprost” nie stroni od kategorii „podobno”: „W PiS krąży plotka, że ta obstrukcja jest efektem wyraźnego polecenia prezesa Kaczyńskiego, który co prawda zatwierdził kandydaturę Jakiego na prezydenta stolicy, ale wcale się z tego nie cieszył i wolałby, żeby młody działacz Solidarnej Polski nie wygrał wyborów.