Napisanie zmywalnym sprayem hasła „PZPR” na drzwiach lokalnego biura poselskiego PiS skutkuje postawieniem na nogi prokuratora oraz najlepszej w województwie policyjnej ekipy kryminalno-dochodzeniowej. Po całodziennej pracy (w niedzielę) siedmioosobowy zespół (pod wodzą podinspektora, czyli szarży równej majorowi) w trzech nieoznakowanych samochodach ostentacyjnie zatrzymuje sprawcę, skuwa ją (bo to kobieta) kajdankami, przeszukuje samochód i zabiera na kilkugodzinne (do 1.30 w nocy) przesłuchanie. Po czym stawia zarzut publicznego propagowania ustroju totalitarnego. To przestępstwo zagrożone w kodeksie karnym nawet pozbawieniem wolności do lat 2.
Zawieszenie na niedawno odsłoniętym w Szczecinie pomniku Lecha Kaczyńskiego koszulki z napisem „Konstytucja, Jędrek!” skutkuje postawieniem na nogi miejscowej policji z zadaniem ujęcia sprawcy. Czyn wstępnie zakwalifikowano jako znieważenie pomnika lub innego miejsca publicznego. To znowu przestępstwo, za które kodeks karny przewiduje grzywnę lub ograniczenie wolności do 2 lat.
Obywatele pod nadzorem i obserwacją
To przypadki najświeższe – z ubiegłego tygodnia zaledwie. Obrazu dopełniają dokumenty ujawnione właśnie przez Biankę Mikołajewską na portalu OKO.press dotyczące policyjnej aktywności podczas ubiegłorocznych protestów pod parlamentem przeciwko zmianom ustaw o sądach.
Otóż absolutnie pokojowe manifestacje sprzeciwu wobec poczynań ekipy PiS skutkowały rzuceniem do akcji nie tylko tysięcy funkcjonariuszy mających odgrodzić Sejm i Pałac Prezydencki od obywateli, ale też setek tajniaków, m.in. z pionów, które na co dzień zajmują się ściganiem kryminalistów. Operację zarządził i kierował nią ówczesny komendant stołeczny policji Rafał Kubicki.
Funkcjonariusze operacyjni w cywilu mieli m.in. objąć „nadzorem” bądź „obserwacją” liderów protestów – wśród nich Władysława Frasyniuka, Pawła Kasprzaka „i jego otoczenia” z Obywateli RP. Sprowadzało się to do zwyczajnego śledzenia aktywistów i systematycznego raportowania o ich zachowaniu, przemieszczaniu się, podsłuchanych rozmowach itp. Stosowano przy tym metody klasycznej obserwacji policyjnej, na co dzień używanej wobec przestępców. Co też znamienne, tylko 16 lipca w akcji śledzenia liderów opozycji brało udział 48 policjantów z pionów kryminalnych i dodatkowo, jako wsparcie, 20 z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego (do dyspozycji mieli m.in. 30 nieoznakowanych samochodów), a 21 lipca – 54 policjantów kryminalnych (i 23 auta na cywilnych numerach).
Czytaj także: Klementyna Suchanow wyjaśnia, dlaczego pomazała ścianę Sejmu
Policyjna nadgorliwość
Oczywiście, prokurator Janusz Biewald z Wąbrzeźna, który żąda procesu o propagowanie totalitaryzmu przeciwko opozycyjnej aktywistce, która porównała PiS z PZPR, ośmiesza się jako prawnik. A ponadto dowodzi, że albo intelektualnie nie nadaje się do tego zawodu, albo jest oportunistą, cynikiem, tchórzem. Podobnie oportunistami są policjanci, którzy „tylko wykonują rozkazy”, ścigając bądź śledząc obywatelskich aktywistów – ewidentnie wbrew prawu, zdrowemu rozsądkowi i honorowi służby.
Rzecz w tym, że pojawia się coraz więcej sygnałów o próbach walki ze społecznymi protestami przy użyciu metod charakterystycznych dla czasów chociażby PRL, a więc PZPR właśnie. Czasem wynika to pewnie wprost z poleceń czy sugestii ministrów i komendantów, czasem może z nadgorliwości czy służalczości (tyle że i do tego potrzebny jest stosowny klimat).
Czytaj także: Ulicznicy, czyli jak protestują Polacy
Władzy nie uda się stłamsić wszystkich
Cel jest jeden: nękanie tych, którzy odważają się na sprzeciw, i zastraszanie tych, którzy o nim dopiero myślą. A przecież akurat niektórzy ludzie w PiS pamiętają PRL (prawda, Ryśku?, przepraszam: marszałku Ryszardzie Terlecki). I powinni wiedzieć, że nigdy nie da się stłamsić wszystkich. Tak jak wtedy zawsze znajdowała się mała choćby grupka malująca na murach hasła o PZPR, tak dziś ktoś będzie malował te o współczesnej PZPR+.
PS 1. Ciekawe skądinąd, czy i jakiej skali inwigilację niepokornych obywateli prowadziły i prowadzą inne służby – chociażby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego?
PS 2. Ideę tytułu zapożyczam z wielką przyjemnością z uczynionego ręką „nieznanych sprawców” napisu na stołecznej siedzibie PiS.
Czytaj także: Policja użyła gazu wobec protestujących