Kraj

Kamienne tablice

Pomysł wójta Głaza może mieć praktyczny wymiar w życiu nie tylko polityków, lecz i szkolnej dziatwy.

Wójt Andrzej Głaz z podkarpackiej gminy Tuszów Narodowy wymyślił, że w reakcji „na to wszystko zło, które się dzieje na Zachodzie” trzeba przypomnieć pryncypia, i nakazał wykonanie oraz powieszenie przy wejściach budynków pięciu gminnych szkół marmurowych tablic z wyrytym na nich Dekalogiem w wersji katolickiej (bo są i inne). I to jest, trzeba podkreślić, bardzo dobra inicjatywa.

O tym, co się dzieje na Zachodzie („o aborcji, eutanazji, związkach homoseksualnych”), wójt Głaz dowiaduje się wprawdzie od osób trzecich: „Widzę to w telewizji, pokazują to często. Przynajmniej ja taką telewizję oglądam, nie wiem, jaką pani” – mówił dziennikarce. Niemniej można zrozumieć, że nie chce tam pojechać i na własne oczy się przekonać, bo wie – też z TV – że tam „katolików się spycha do katakumbów, do piwnic. Im nie wolno wyrażać głośno uczuć religijnych”. A przecież, jakby już tam pojechał, to nie po to, żeby siedzieć w piwnicy i milczeć o swoich uczuciach religijnych.

Zostańmy zatem razem z wójtem w jego tak ładnie nazywającej się gminie, gdzie ten znakomity pomysł spotkał się z akceptacją społeczności. „Mieszkańcy przyjęli to z życzliwością, a nawet z euforią. Oni tego po-trze-bują” – zaznaczył wójt. I trudno się z nim nie zgodzić. Przypomnienie w Polsce podstaw judeochrześcijańskiej moralności jest ze wszech miar słuszne i sprawiedliwe, zwłaszcza gdy co rusz dowiadujemy się, że kolejny polityk katolik, nieustannie manifestujący publicznie swoje przywiązanie do Kościoła i jego zasad, prywatnie zapomina a to o przykazaniu VI (nie cudzołóż), a to VII (nie kradnij), a to VIII (nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu) czy też o II (nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno).

Polityka 25.2018 (3165) z dnia 19.06.2018; Felietony; s. 99
Reklama