Coraz częściej ma się wrażenie, że Polska pod obecną władzą przestaje uczestniczyć w polityce europejskiej. Rząd PiS zamyka kraj w kręgu własnych fobii, uprzedzeń i szczyci się tą pozycją outsidera.
„Nie bądźmy słabi, ale dokonujmy wyborów, nie bądźmy podzieleni, ale się jednoczmy, nie bójmy się, ale miejmy odwagę działać i stać na wysokości naszych historii, nie czekajmy, bądźmy aktywni teraz!” – mówił Emmanuel Macron w Akwizgranie, odbierając Medal Karola Wielkiego. Słuchali go zgromadzeni na uroczystości szefowie państw i rządów, królowie i książęta, wysocy rangą przedstawiciele instytucji europejskich, hierarchowie kościołów, szefowie partii, naukowcy, pisarze i przedstawiciele mediów.
Polskich polityków nie dostrzegłam. Ale dzisiaj ani dostojnicy (jak strasznie to słowo do nich nie pasuje) reprezentujący nasze państwo, ani piastujący wysokie urzędy, czy to świeckie, czy kościelne, nie biorą udziału w wielkiej debacie, która przetacza się przez nasz kontynent na temat planowania, formowania przyszłości. Zajęci stawianiem barier wokół Sejmu, kordonów żandarmerii wokół grobu Arama Rybickiego, obstawianiem policją pomnika smoleńskiego, budowaniem coraz wyraźniejszego muru odcinającego nas od Unii Europejskiej, może nawet nie są świadomi tego, że inni w tym czasie konsolidują się wokół wspólnych, coraz jaśniej określonych celów. Jak bardzo różni się ton odpowiedzialnej, ponadnarodowej, ponadpaństwowej i ponadpartyjnej konstruktywnej debaty od antyunijnych wynurzeń naszych lokalnych dygnitarzy domagających się europejskich wspólnych pieniędzy, ale bez przestrzegania wspólnych zasad. Gadających bez końca o krzywdach z przeszłości, żądających zemsty oraz reparacji, obrażonych i nadętych.
W czasie kiedy nas pochłania pytanie, na co dokładnie choruje Jarosław Kaczyński, albo kiedy szokuje nas nieludzkie traktowanie niepełnosprawnych protestujących w parlamencie, kiedy wyprowadza nas z równowagi sięgająca szczytów cynizmu propaganda w TVPiS, inni, kilkaset kilometrów na zachód od nas, mówią o wielkich wyzwaniach, którym tylko razem możemy stawić czoła.