Państwo nie powinno ścigać obywateli za protesty przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej – uważa RPO Adam Bodnar. Właśnie zwrócił się w tej sprawie do policji i Lasów Państwowych, które składały doniesienia na protestujących. Wniosków o ukaranie za protesty jest w tej chwili około dwustu. Zapadł jeden wyrok uniewinniający: Sąd Rejonowy w Hajnówce uznał w styczniu, że obrońcy puszczy działali w stanie wyższej konieczności. Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim wydał natomiast 82 nieprawomocne wyroki skazujące na grzywny od 70 do 300 zł. Są też powództwa cywilne Lasów Państwowych o odszkodowania za blokadę wycinki.
Obywatele bronili w puszczy prawa
„Mając na uwadze wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, należy rozważyć, czy w sprawach toczących się przeciwko osobom protestującym w Puszczy Białowieskiej popieranie wniosków o ukaranie, aktów oskarżenia czy pozwów cywilnych jest zasadne” – pisze Adam Bodnar i prosi o informacje o podjętych w tej sprawie działaniach.
RPO podkreśla, że w myśl wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE wycinka puszczy była nielegalna. Zatem władze łamały prawo, a obywatele usiłowali temu zapobiegać. Zapobiegali, stosując obywatelskie nieposłuszeństwo. A konkretnie: własnymi ciałami blokowali maszyny karczujące las.
Rzecznik wskazuje, że wydany przez dyrekcję Lasów Państwowych zakaz wstępu do lasu był nielegalny, a „tym samym podejmowane przez policję i straż leśną działania nie miały i nie mają uzasadnionych podstaw prawnych”.
RPO wielokrotnie występował w obronie protestujących. Podkreślał pokojowy i spontaniczny charakter ich zgromadzeń i nieproporcjonalne używanie środków przymusu bezpośredniego przez strażników leśnych. Zwracał uwagę, że policja ma obowiązek zabezpieczania zgromadzeń. Policja nie uznawała jednak manifestacji obrońców puszczy za „zgromadzenia spontaniczne”, czyli niepodlegające zgłoszeniu w gminie 30 dni przed terminem odbycia.
Rzecznik usiłował też powstrzymać wycinkę puszczy, skarżąc zarządzenie ministra Jana Szyszki. Naczelny Sąd Administracyjny uznał jednak, że owo zarządzenie ma charakter „wewnętrzny” i jego kontrola nie leży w jego kompetencji.
Obywatele musieli blokować wycinkę puszczy
Zatem obywatele nie mieli żadnych środków kontrolowania legalności działań władzy. W tej sytuacji jedyny środek, jaki im pozostał, to fizyczne blokowanie wycinki. To właśnie podniósł Sąd Rejonowy w Hajnówce, uniewinniając w styczniu obrońców Puszczy: „Okoliczność owa ma istotne znaczenie dla oceny zachowań obwinionych w niniejszej sprawie, jasno wskazując, iż niejako w obiektywny sposób pozbawieni oni byli alternatywnej możliwości rozwiązania sporu bądź uzyskania decyzji o wstrzymaniu działań nieodwracalnych do czasu wydania rozstrzygnięcia sporu, (...) co z kolei ma istotne znaczenie dla oceny, czy zachowanie ich winno być oceniane jako podjęte w warunkach obrony przed niebezpieczeństwem dla dobra prawnego, w imieniu którego stanęli, a którego nie można było uniknąć inaczej (niebezpieczeństwa) niż przez poświęcenie innego dobra chronionego prawem (zakłócenia porządku z art. 51 kw), a zatem w kontekście istnienia podstaw do uznania ich działania w stanie wyższej konieczności wskazanej normą art. 16 kw”.
W większości protestów obywatelskich – także w obronie konstytucji, niezależności sądownictwa, wolności zgromadzeń (kontrmiesięcznice smoleńskie), dostępu obywateli do Sejmu czy blokowania przemarszów neofaszystów – sądy w całej Polsce albo uniewinniają, albo umarzają sprawy. Ale obywatele są spisywani, zatrzymywani, wzywani na przesłuchania, a zatem doznają prawnych szykan ze strony państwa. W sprawie obrońców puszczy RPO zabiega o to, by państwo tych szykan nie stosowało. Adam Bodnar zapowiada kompleksowy raport o stanie wolności zgromadzeń w Polsce.