Zjednoczona opozycja, czyli wspólna lista PO i Nowoczesnej, wygrałaby wybory do Sejmu, gdyby się odbyły dzisiaj – wynika z sondażu Kantar Public dla „Faktu”. Opozycja może liczyć na 32 proc. głosów, PiS z koalicjantami – na trzy punkty procentowe mniej, czyli 29 proc. Do Sejmu wszedłby jeszcze Kukiz’15 z 10 proc. i SLD z 7 proc., za burtą znalazłby się PSL. Niezdecydowanych pozostaje 13 proc.
Ile partię Kaczyńskiego kosztowały nagrody i pazurki
To badanie potwierdza, ile obóz władzy kosztowała afera z nagrodami dla ministrów i „pazurki” Beaty Szydło, która podniesionym głosem broniła tych wypłat w Sejmie. W poprzednim badaniu tego samego ośrodka przeprowadzonym 20 marca PiS był na pierwszym miejscu z 34 proc. (czyli stracił 5 pkt proc.), opozycja mogła liczyć na 27 proc. (zyskała 5 pkt).
Sondaż Kantar Public pokazuje też, że dość desperacka próba zamknięcia tematu przez Jarosława Kaczyńskiego – nakazanie ministrom oddania nagród Caritasowi oraz obniżenie pensji posłom, senatorom i samorządowcom – nie była w stanie zatrzymać spadków partii rządzącej. Kaczyński opowiadał o swoich decyzjach w piątek, 6 kwietnia, badanie dla „Faktu” zostało przeprowadzone później, w poniedziałek i wtorek (9–10 kwietnia).
Czytaj także: Kaczyński zachęcał Szydło, by „pokazała pazurki”. I pazurki podrapały PiS
Trzeci sondaż pokazuje silne spadki PiS
Można by było tradycyjnie wzruszyć ramionami i powiedzieć „jeden sondaż, żaden sondaż”, ale to już kolejne badanie wskazujące na poważne problemy obozu władzy. Pierwszy był marcowy sondaż Kantar Millward Brown dla „Faktów”, w którym partia Jarosława Kaczyńskiego straciła aż 12 pkt proc. (do 28 proc.). PiS utracił też prawie 8 pkt proc. w sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Badanie dla „Faktu” potwierdza tylko trend, o którym świadczą sondaże innych ośrodków.
Teraz pozostaje nam czekać na kolejne wyniki badań tych trzech firm, żeby uzyskać potwierdzenie, czy to jednorazowy spadek czy też trwalszy trend.
Młodzi, duże miasta i starsze kobiety za opozycją
Ciekawe informacje przynoszą też szczegóły badania. Wśród najmłodszych wyborców (18–24 lata) PiS wygląda najgorzej, spadając na trzecie miejsce za zjednoczoną opozycją i Kukiz’15. Platforma i Nowoczesna wypadają dobrze w grupie kobiet powyżej 60. roku życia. Opozycja zdecydowanie wygrywa też w dużych miastach.
To wszystko grupy elektoratu, w których PiS utracił zyskaną wcześniej przewagę.
Skąd się biorą spadki PiS?
Po pierwsze, afera z nagrodami dla ministrów uderza w same podstawy poparcia dla PiS – partii antyelitarystycznej, która obiecywała wyborcom, że skończy z przywilejami władzy. Po drugie, nerwowy kontredans wokół sprawy nagród sprawił, że PiS stracił wizerunek partii niezwyciężonej, której żaden kryzys się nie ima.
Wcześniejsze problemy – wokół Trybunału Konstytucyjnego, zmian w edukacji, inne afery („Misiewicze”) – nie były w stanie zaszkodzić notowaniom PiS. Teraz nagrody uderzyły w wizerunek partii już nadszarpnięty międzynarodową aferą wokół nowelizacji ustawy o IPN.
Sprawa powszechnie nazywana na świecie „Holocaust law”, a przede wszystkim niekonsekwentna postawa obozu władzy sprawiły, że PiS przestał wyglądać jak partia, która panuje nad rzeczywistością i jest efektywna. A to okazało się ważne dla jej elektoratu. Liczne zmiany kursu wokół nagród dla ministrów tylko pogłębiły to wrażenie.
Nowogrodzka kontratakuje
Na Nowogrodzkiej zmiana trendu oczywiście nie przeszła niezauważona, PiS próbuje przejść do kontrofensywy. Stąd powrót do pierwszej linii Jarosława Kaczyńskiego, który od nominacji Mateusza Morawieckiego pokazywał się rzadko. Teraz to on ogłosił plany partii dotyczące obcinania wynagrodzeń.
Skutkiem spadków sondażowych jest chyba także wysyp zarzutów wobec polityków opozycji. Trudno uwierzyć, że decyzje o zatrzymaniu Stanisława Gawłowskiego (PO) czy uchyleniu immunitetów Sławomira Neumanna (PO), Kamili Gasiuk-Pihowicz i Ryszarda Petru (Nowoczesna) przypadkowo zbiegły się z kryzysem sondażowym PiS.
PiS wchodzi w kampanię samorządową osłabiony
Elementem ofensywy PiS będzie także sobotnia konwencja PiS, która ma otworzyć kampanię samorządową, ale przede wszystkim przynieść nowe obietnice socjalne, w tym zapewne rozszerzenie programu 500+ czy pieniądze dla emerytów.
W polskiej polityce partiom jednak rzadko udawało się zatrzymywać spadki, gdy już raz się zaczęły. Wygląda na to, że PiS trudno będzie odrobić poniesione wiosną straty i w kampanię samorządową obóz władzy wchodzi wyraźnie osłabiony.