Andrzej Duda wystąpił w listopadzie na Uniwersytecie Rzeszowskim, ale nagranie z jego przemówienia dopiero kilka dni temu, po nominacji do plebiscytu radiowej Trójki „Srebrne Usta”, stało się hitem sieci.
Prezydent został nominowany za właśnie za wypowiedzi do studentów w Rzeszowie: „Ja pracuję cały czas, naprawdę, ja się cały czas czegoś uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie, kiedy jadę, ja się uczę w samolocie, kiedy lecę. Jak się nie uczę tego, co mam powiedzieć, to się uczę tego, co będę chciał kiedyś powiedzieć”.
Odsłuchaliśmy całe, prawie półgodzinne wystąpienie prezydenta. Andrzej Duda był wyjątkowo rozluźniony, żywo gestykulował, zagadkowo uśmiechał się do studentów i modulował głosem. Było to wystąpienie inne niż te, do których nas przyzwyczaił. W wielu momentach brzmi jak mówca motywacyjny i coach.
Jak zostać liderem? Oto 9 rad Andrzeja Dudy
Nawet prezydent jest spięty.
Łatwiej jest, jeśli umiesz zarządzać swoim stresem, umiesz znajdować szybko sposoby na jego rozładowanie, na szybką regenerację swojego organizmu. (...) Jeśli komuś się wydaje, że Andrzej Duda stoi przed państwem i nie jest spięty tym, że do was mówi, to jest to nieprawda. Andrzej Duda jest spięty tym, że do was mówi. Andrzej Duda tylko radzi sobie z tym, że jest spięty, kiedy do was mówi.
Dyscyplina poprawia życie.
Ludzie, którzy mają bardzo dużą samodyscyplinę, potrafią sobie ją narzucić i są poukładani, mają pory dnia poukładane, to mają znacznie łatwiej. Zachęcam do narzucania sobie dyscypliny. W Polsce się teraz poprawia, nie dlatego, że stworzono jakieś genialne regulacje, na które nikt do tej pory nie wpadł. Ja po prostu uważam, że wprowadzono w Polsce dyscyplinę.
Motywacja to morale.
Motywacja to coś, co można określić jako morale. Ktoś kiedyś w jakimś filmie powiedział, że zwycięzców poznaje się już na starcie. Ja nie wiem, czy to jest prawda, ale coś na pewno w tym jest. Jeżeli ktoś ma to wewnętrzne poczucie, że jest co najmniej dobry, że da rade, że wszystko jest do osiągnięcia, to jego szanse na sukces są na pewno dalece większe niż tego, kto jest nastawiony sceptycznie.
Zbyt wielka skromność nie jest dobrym rozwiązaniem.
„Siedź w kącie, a znajdom cię” jest bardzo prawdziwą maksymą, ale pod jednym warunkiem – że już byłeś ministrem. To wtedy jak będziesz potrzebny, to cię znajdą, ale jeszcze musisz być ten pierwszy raz, musisz się pokazać, zrobić coś, aby zaistnieć, musisz pokazać swoje kompetencje, samo siedzenie w kącie nie wystarczy, musisz stanąć do walki.
Musisz konkurować.
Ty musisz chcieć być przynajmniej dobry, znaleźć się przynajmniej wśród dobrych i w związku z tym nie bać się konkurować. Skoro Dawid wygrał z Goliatem, to znaczy, że się da. Kiedy mnie wystawiono jako kandydata w wyborach, to pierwsze sondaże dawały mi 12 proc. (...) Mówiono mi: „Pan nie ma żadnych szans”, a ja mówiłem: „Wygram te wybory”.
Trzeba umieć odpoczywać.
Widzę na sali takich, co to będą przysłowiową trawę gryźli, a trzeba się nauczyć odpoczywać, naprawdę. Kiedy słyszę: „jadę z koksem, od trzech lat nie byłem na urlopie”, to mówię: zobaczysz, przyjdzie dzień i wylądujesz w szpitalu albo dasz taką plamę, że ci wyjdzie bokiem.
Trzeba mieć charyzmę.
Aby być liderem, w tym znaczeniu politycznym, społecznym, pewnie i gospodarczym, to trzeba mieć charyzmę, trzeba ciągnąć za sobą innych, mieć moc prowadzenia.
Uczyć się cały czas i wszędzie.
Ja pracuję cały czas, naprawdę, ja się cały czas czegoś uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie, kiedy jadę, ja się uczę w samolocie, kiedy lecę. Jak się nie uczę tego, co mam powiedzieć, to się uczę tego, co będę chciał kiedyś powiedzieć.
Trzeba ćwiczyć ciało.
Trzeba dołożyć do wszystkiego mocną aktywność fizyczną, musiałem wrócić do sportu, bo zaczęło się robić ciężko.
***
Prezydent nie został liderem w plebiscycie „Srebrne usta”. Pokonał go były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ze swoją wypowiedzią o San Escobar. Obaj odlecieli, ale widać minister dalej (bo do nieznanej krainy).