W Polsce rozpoczęła się epoka dynamicznej machinizacji. Media co i rusz informują o machinach powstających w głowach ważnych ludzi obozu władzy. Niedawno prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Dudy, zaskoczył świat pomysłem tzw. MaBeNy – maszyny bezpieczeństwa narracyjnego, mającej ukształtować za granicą prawdziwy, tzn. pozytywny, obraz przemian w Polsce, który obecnie jest zniekształcony, tzn. mało pozytywny.
Wynalazca MaBeNy wyjaśnia, że jej działanie jest proste i ma polegać na „zsynchronizowaniu zasobów, które polskie państwo posiada, w celu monitorowania tego, w jaki sposób przekształca się obraz Polski na świecie, jakie są węzłowe miejsca, gdzie obraz Polski jest tworzony”, a następnie na „aktywnych działaniach defamacyjnych”. Urządzenie, które na razie znajduje się wyłącznie w umyśle prof. Zybertowicza, ma szanse powstać niedługo. „Sądzę, że MaBeNa to główne wyzwanie na ten rok” – ocenia profesor, co oznacza, że jego machina ujrzałaby światło dzienne znacznie wcześniej niż zapowiadany przez premiera Morawieckiego polski samochód elektryczny.
O tym, jak dotkliwy jest brak MaBeNy, świadczy awantura wokół projektu ustawy o IPN i „polskich obozów śmierci”. Z braku odpowiedniej machiny, narrację w tej delikatnej sprawie musieli prowadzić ludzie, co doprowadziło do dyplomatycznej katastrofy i wybuchu antysemityzmu wśród części Polaków. Obawiam się, że w tej sytuacji nawet natychmiastowe odpalenie MaBeNy niewiele by pomogło, bo jest to broń lekka, przeznaczona do działań w czasie pokoju, tymczasem Polsce potrzebna jest dzisiaj machina ciężkiego kalibru, zdolna bronić prawdy w warunkach gwałtownej wojny dyplomatycznej.
Na szczęście Jarosław Kaczyński ujawnił, że prace nad powstaniem takiego urządzenia już trwają.