Kraj

Marek Suski, złotousty szef gabinetu Morawieckiego. Będzie uchem prezesa?

Marek Suski Marek Suski Donat Brykczyński / Reporter
Marek Suski został właśnie szefem gabinetu Mateusza Morawieckiego. Mówi się, że ma być w Kancelarii Premiera okiem i uchem Jarosława Kaczyńskiego.

Marek Suski zastąpił na tym stanowisku Elżbietę Witek. Z wykształcenia jest technikiem charakteryzacji i perukarzem, ale od wielu lat zawodowo związany jest z Jarosławem Kaczyńskim.

Prezes PiS w książce „Alfabet braci Kaczyńskich” na pytanie, czy ci, którzy w latach 90., czyli od czasów Porozumienia Centrum, wiernie szli za nim, to Pierwsza Brygada PiS, odpowiedział: „W jakimś sensie tak. Mam do nich największe zaufanie”. Mówi się o nich: zakon PC. Marek Suski do niego należy.

Jest w grupie posłów, którzy zasłaniają Jarosława Kaczyńskiego w sali plenarnej własnym ciałem. A to zadanie dla naprawdę najbliższych prezesowi ludzi (takich jak Ryszard Terlecki, Mariusz Błaszczak). Kiedy tylko do prezesa zbliża się ktoś z opozycji, okrążają Kaczyńskiego, który nie rusza się z fotela i może czuć się bezpiecznie.

Od 1997 do 1999 roku Marek Suski był dyrektorem filii biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego w Radomiu i to właśnie to miasto stało się jego okręgiem wyborczym na długie lata. On sam mieszka w Grójcu, w połowie drogi między Radomiem a stolicą. Często bywa w Radomiu. Po wyborach w 2015 roku Suski był propagatorem ułożenia nowej mapy administracyjnej: wydzielenia Warszawy z Mazowsza i nowej stolicy województwa w Radomiu. To Suski zadbał o to, by w Radomiu stanął pierwszy w Polsce pomnik Marii i Lecha Kaczyńskich.

Do Sejmu bez sukcesów startował dwa razy: w 1991 roku, potem w 1993. Nieprzerwanie od 2001 roku jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS ma do niego zaufanie, dlatego Suski jest jego okiem i uchem – jako wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego, ale i w komisji ds. Amber Gold.

Srebrnousty Suski

Ze względu na swoje publiczne wystąpienia Marek Suski był niejednokrotnie bohaterem memów i komentarzy. Szerokim echem odbiła się słynna jego wypowiedź z komisji śledczej do spraw Amber Gold. Suski był tu – do czasu ministerialnego powołania – wiceprzewodniczącym. Gdy usłyszał, że jedyną carycą, którą zna wezwany przed komisję świadek, jest „Katarzyna”, dopytał: „A nazwisko?”. „Katarzyna Wielka” – usłyszał w odpowiedzi. Nawet przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) nie mogła powstrzymać się od śmiechu.

W tym roku za swoją dociekliwość w sprawie tożsamości „carycy Katarzyny” Suski otrzymał Srebrne Usta – nagrodę radiowej Trójki przyznawaną politykom, którzy zasłynęli najbardziej absurdalną wypowiedzią.

Suski zasłynął też obroną mikrofonu przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza. Doszedł do stołu prezydialnego i chwycił ów mikrofon, który opozycja chciała przejąć podczas prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym.

W rozmowie w dziennikarzem TV Republika mówił o tej sytuacji tak: „Sam wręcz fizycznie walczyłem o zmiany w sądownictwie, mam nawet siniaki na brzuchu, jak mnie Petru ze swoją bandą przycisnął do stołu prezydialnego. (...) Jak następnym razem Petru będzie szalał, to poproszę pana prezydenta o interwencję. Bo ja mam się narażać, przyjmować ciosy, a pan prezydent, mimo że przyjęliśmy poprawki zgodnie z umową, ustawy wetuje?". Zabrzmiało w tym wielkie rozczarowanie tym, że prezydent zawetował ustawę o SN.

Prawie dziesięć lat temu Ludwik Dorn mówił o „susłoizacji”: „Zawsze uważałem, że ten typ mentalności i wrażliwości kulturowej, który uosabia poseł Marek Suski, ma, owszem, prawo być obecny w PiS, ale powinno się go traktować na zasadzie dobrodziejstwa inwentarza i nadmiernie nie eksponować, tak z powodów zasadniczych, jak taktycznych”. Suski się Dornowi odwdzięczył, mówiąc: „Jako osoba o niezwykłej inteligencji wykazuje pewne cechy autystyczne”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama