Kraj

Szybciej, ale drożej

Polska gospodarka urosła w całym 2017 r. zapewne o ok. 4,5 proc. Polska gospodarka urosła w całym 2017 r. zapewne o ok. 4,5 proc. PantherMedia

Tak, to był dobry rok dla polskiej gospodarki. Nie, nie jest to wcale zasługa PiS, chociaż ta partia próbuje nieustannie przekonywać, że to jej rządy zapewniły dobre wyniki. Tymczasem po latach kryzysu dobra koniunktura zagościła w całej Europie. Świetnie rozwijają się Niemcy, nasz największy partner handlowy, gdzie wielu ekonomistów wręcz boi się przegrzania gospodarki. Polska gospodarka urosła w całym 2017 r. zapewne o ok. 4,5 proc. To dobry wynik, ale wcale nie najlepszy. Szybciej od nas rozwijały się np. Rumunia, Łotwa i Malta, a w podobnym tempie Czechy.

Solidny wzrost gospodarczy w połączeniu z masowymi wyjazdami zarobkowymi na Zachód w dużej mierze rozwiązał w Polsce problem bezrobocia, ale za to stworzył nowy – braku rąk do pracy. Dla firm oznacza to coraz większe trudności w rekrutacji, a samo sprowadzanie Ukraińców, których w Polsce pracuje już grubo ponad milion, przestaje wystarczać. Problemy ze znalezieniem chętnych skłaniają firmy do podwyżek płac. Wynagrodzenia rosną już w tempie ponad 7 proc. rocznie. To oczywiście świetna wiadomość, ale ma skutek uboczny. Przez cały rok rosły bowiem też ceny. Zdążyliśmy już zapomnieć o inflacji, ale teraz wróciła i szybko nie zniknie. Według ostatnich danych tempo wzrostu cen wynosi już 2,5 proc. rocznie. Kto zatem nie pracuje w firmie oferującej spore podwyżki, ten wcale nie odczuwa dobrej koniunktury. Rada Polityki Pieniężnej stóp nie chce podnosić, czyli z inflacją walczyć nie zamierza. Oby ta strategia okazała się słuszna.

Polityka 51/52.2017 (3141) z dnia 17.12.2017; Ludzie i wydarzenia. Kraj 2017; s. 12
Reklama