Rozpoznanie bojem
Partie polityczne przygotowują się do wyborów samorządowych
Oba te wydarzenia mają ważne polityczne implikacje, choć idące w przeciwnych kierunkach. Desygnowanie Trzaskowskiego było aktem nieprzyjaznym wobec Nowoczesnej, oddalającym możliwość porozumienia tych partii. Nowelizacja ordynacji, przeciwnie, poprzez faworyzowanie największych partii będzie mocną zachętą do konsolidacji opozycji.
Wybory samorządowe odbędą się za rok. Składa się na nie wiele równoległych kampanii, z których największe znaczenie dla polityki krajowej mają dwie: rywalizacja o kilka największych miast, w tym zwłaszcza Warszawę, oraz walka o sejmiki, która pokaże układ sił przed kampanią parlamentarną w 2019 r.
Wyniki tych potyczek mogą przewrócić do góry nogami naszą scenę polityczną, zwłaszcza po stronie opozycyjnej. Z kolei zmiany ordynacji samorządowej będą poligonem doświadczalnym, na którym PiS poćwiczy przed grzebaniem w ordynacji parlamentarnej, a może i europarlamentarnej.
Ordynacja zabija małych i wzmacnia dużych
Projekt zmian w Kodeksie wyborczym PiS przedstawił w dniu ogłoszenia kompromisu z prezydentem w sprawie sądów i w przeddzień marszu niepodległości. Nową ordynację przykryły bardziej emocjonujące wydarzenia, a zaproponowane w niej rozwiązania wielu komentatorów uznało za łagodne i niezbyt daleko idące. W rzeczywistości mogą one nie tylko zdestabilizować proces wyborów, ale też znacząco wpłynąć na wyniki i układ sił w samorządach. Nowelizacja upolityczni komisarzy, wprowadzi chaos przed samym głosowaniem, utrudni liczenie głosów i otworzy pole do nadużyć.
Projekt skrytykowała PKW. „Zmiany w kodeksie przygotowywały osoby, które nie mają pojęcia o tym, jak w praktyce wyglądają wybory i praca Państwowej Komisji Wyborczej” – powiedział na konferencji szef Komisji Wojciech Hermeliński.