Krzysztof Varga w „Dużym Formacie” o prześladowaniu katolików w Polsce: „Zdaje mi się wręcz, że im głębiej władza państwowa wchodzi Kościołowi we wdzięczność, im większy ma Kościół wpływ na nasze życie polityczne, osobiste, intymne nawet, tym potworniej jest prześladowany – pierwsi chrześcijanie, zjadani przez lwy w Koloseum, powinni byli być zawstydzeni. Gdybyż oni wiedzieli, jak straszliwie wiara chrześcijańska będzie za dwa tysiące lat gnębiona w Polsce – sami by się natychmiast nawzajem pożarli ze wstydu”.
W „Newsweeku” Michał Krzymowski podrzuca informacje o rekonstrukcji rządu: „Polityk z Nowogrodzkiej: – Jarosław nie chce jej [premier] upokarzać, pozwoli jej podsumować dwulecie. 16 listopada jest zresztą datą kluczową. Jeżeli Szydło dokona zmian w ministerstwach, to będzie sygnał, że prezes zmienił zdanie i zrezygnował z wejścia do gry. A jeśli nie dokona, to znaczy, że przebudowa rządu czeka na Jarosława”.
Stanisław Mancewicz o rekonstrukcji rządu („Tygodnik Powszechny”): „Zawsze rekonstrukcje tutejszych rządów, co wiemy z niejakiego doświadczenia, ale i z definicji, miały teoretycznie służyć samonaprawie władzy. Zawsze jednak, co jest przecież interesujące, rekonstrukcje te prowadziły do czegoś przeciwnego. Rządy po zdeformowaniu były gorsze. Sformułowanie »rekonstrukcja« odarte z lukru eufemizmu oznacza zatem w naszym języku dekonstrukcję i dziarskie wstąpienie na ścieżkę wiodącą ku upadkowi”.
Prof. Staniszkis całkiem przejrzała na oczy? We „Wprost” mówi wprost: „sama go [Andrzeja Dudę] wspierałam w wyborach, wciskałam ludziom, że będzie dobrym prezydentem, a teraz się czuję odpowiedzialna za to, co się dzieje.