Kraj

Niezależność pod Dudą czy pod Ziobrą?

Jak będzie wyglądało polskie sądownictwo po „dobrej zmianie”?

Trwa walka na górze o Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa.

PiS reformuje sądownictwo. Publicystów najbardziej kręci, kto kogo: prezydent prezesa czy prezes prezydenta? „Pałac” i „Nowogrodzka” negocjują: czy sądownictwem powinien rządzić Andrzej Duda czy może Zbigniew Ziobro? Dla kogo Sąd Najwyższy, a dla kogo Krajowa Rada Sądownictwa? Wieści są ekscytujące: prezes dyscyplinuje Ziobrę, PiS idzie na „daleko idące ustępstwa” wobec prezydenta (rzeczniczka rządu Beata Mazurek), ale „prezydent musi to zobaczyć na piśmie” (rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński). Duda w zamian za Sąd Najwyższy dostał od prezesa propozycję rządzenia polityką zagraniczną (co, notabene, pokazuje, na ile ważna jest ona dla PiS). A wszystko to po to, by usprawnić postępowania sądowe i sprawić, by sądziły „sprawiedliwie”. A Ty, Czytelniku, jak myślisz: czy sędziowie będą lepiej sądzić pod Dudą czy pod Ziobrą? Może krótkie badanko opinii publicznej? W końcu vox populi vox dei.

Ziobro już zaczął usprawnianie sądów powszechnych. Właśnie „weryfikuje” prezesów. W zeszłym tygodniu przerwał kadencję następnych dwóch: w Lubaczowie i Przeworsku. Nie uzasadnił dlaczego. Nie musiał, bo wcześniej napisał prawo, które go od takich uzasadnień zwalnia. Za chwilę „zwykły obywatel” (czy raczej „zwykły Polak” – bo PiS woli posługiwać się kryterium narodowości, a nie obywatelstwa) powinien odczuć dobrą zmianę w sądach.

W Wołominie już odczuwa. Zebranie sędziów tamtejszego Sądu Rejonowego podjęło – jednogłośnie – pod koniec września uchwałę. Dzięki polityce kadrowej ministra sprawiedliwości w Wydziale Cywilnym tego sądu na jednego sędziego przypada 1100 (!) spraw „w toku”. To znaczy, że w każdej z tych spraw powinni raz w miesiącu podjąć jakąś „czynność”, bo inaczej będą mieli „wytyk” od ministerstwa.

Polityka 41.2017 (3131) z dnia 10.10.2017; Komentarze; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezależność pod Dudą czy pod Ziobrą?"
Reklama