Trybunał Praw Człowieka zajął się ekshumacjami smoleńskimi. Nie czeka na polski TK
Dwie rodziny, które nie godziły się na ekshumację swoich bliskich, poskarżyły się do Trybunału w Strasburgu na naruszenie ich prawa do prywatności, za jakie uważa się kult pamięci bliskich. Pomogła im w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Trybunał zakomunikował tę skargę polskiemu rządowi, czyli zwrócił się o zajęcie stanowiska i wyjaśnienia.
Trybunał w Strasburgu a Trybunał Konstytucyjny
Sprawa zawisła też przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym. Trybunał w Strasburgu zakomunikował skargę rządowi, nie czekając na wypowiedź TK. Czyli prawdopodobnie zgodził się ze skarżącymi, że polski TK nie może być dziś uznany za sąd w pełni spełniający europejskie standardy bezstronnego wymiaru sprawiedliwości. A więc skarga do niego nie może zostać uznana za „skuteczny środek odwoławczy”, do którego daje prawo art. 13. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Skargi do Trybunału w Strasburgu nie można skierować bez wyczerpania drogi krajowej.
Uznanie, że polski TK nie daje szans na zgodne ze standardami rozpatrzenie sprawy, byłoby precedensem. I wielkim wstydem dla polskiego Trybunału i polskiego państwa. Strasburg nie musi tego mówić wprost. Wystarczy samo to, że przyjął skargi rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej uważa ekshumacje za profanację
Co do meritum: w polskim prawie nie ma możliwości odwołania się od decyzji prokuratury o ekshumacji ciała bliskiej osoby. Te z rodzin 96 ofiar katastrofy, które uznały ekshumacje za profanowanie ciał i pamięci zmarłych – mimo że nie jest to konieczne ani do ustalenia przyczyn ich śmierci, ani do zbadania tezy o wybuchu na pokładzie samolotu – zgłaszały do prokuratury sprzeciw w tej sprawie. Został on oddalony z uzasadnieniem, że od decyzji prokuratury o ekshumacji nie ma drogi odwoławczej. W kwietniu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że brak prawa do odwołania budzi wątpliwości co do zgodności z konstytucyjną ochroną życia prywatnego i rodzinnego. I zwrócił się z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego.
Nic nie wskazuje na to, żeby Trybunał w przewidywalnym czasie miał się zająć tą sprawą. Tymczasem ekshumacje trwają i dotyczą nie tylko tych ciał, na których wydobycie z grobów rodziny się zgodziły.
Dwie rodziny, które zwróciły się do Trybunału w Strasburgu, argumentują, że ekshumacja wszystkich ciał nie jest niezbędna do ustalenia, czy na pokładzie samolotu był wybuch czy nie. Nie uważają też, by należało ustalać, czy nie zaszła pomyłka w identyfikowaniu ciał ich bliskich kosztem wydobywania ich z grobu. I podkreślają, że Trybunał Konstytucyjny, po ingerencji polityków w jego skład i tryb pracy, przestał być dla nich wiarygodnym sądem.
Można się spodziewać, że skarg, w których skarżący nie korzystają z drogi do TK, bo nie wierzą w jego bezstronność, jest w Strasburgu więcej. I będzie ich przybywać.
Na razie rodziny ofiar smoleńskich skarżą się na naruszenie prawa do życia rodzinnego i brak skutecznego środka odwoławczego od decyzji prokuratury o ekshumacji. Wydaje się, że mogłyby się też poskarżyć na naruszenie zakazu tortur i okrutnego traktowania. Skoro decyzja o ekshumacjach wszystkich ciał nie ma uzasadnienia procesowego, a jedyne, które się narzuca, to uzasadnienie polityczne (w sprawie katastrofy PiS po dwóch latach rządów nie osiągnął nic nowego), to narażanie rodzin na cierpienie spowodowane profanacją ciał i pamięci osób bliskich (tu wystarczy przypomnieć barwne publiczne opowieści prokuratury, czyja ręka, głowa czy organy wewnętrzne znalezione zostały dodatkowo w innej trumnie) jest naruszeniem konstytucyjnego i konwencyjnego zakazu okrutnego i nieludzkiego traktowania.