Przyczyną najpoważniejszego kryzysu obozu rządowego od chwili przejęcia rządów jest nadmiar rewolucyjnego zapału, zbyt szybkie tempo zmian, brutalność ich wprowadzania. Prawo i Sprawiedliwość w tej sprawie zgubiły arogancja, bezmyślność oraz przekonanie, że prawo go nie obowiązuje, a opozycja jest zbyt słaba, by bronić jego przestrzegania.
Pierwszym ciosem były weta prezydenta. Kampania „Sprawiedliwe Sądy” to kolejny mocny akord tej postępującej katastrofy. W kwestii Polskiej Fundacji Narodowej popełniono szereg błędów, które mogą skończyć się nawet najwyższym wymiarem politycznego wyroku: dymisją rządu.
Działanie na szkodę
Trudno powiedzieć, co przyświecało partyjnym działaczom, gdy powoływali Fundację do życia. Z jednej strony o potrzebie kampanii kreującej pozytywny wizerunek Polski za granicą mówiło się w środowisku reklamowym od dawna. Powstało też wiele projektów takich działań. Żaden z nich nie doczekał się realizacji. Cieniem na intencje władzy kładzie się nie tyle sama misja Fundacji, ile sposób jej finansowania. Dlaczego nie można finansować kampanii reklamującej markę Polska bezpośrednio z budżetu państwa? Jaki cel ma powołanie specjalnej fundacji, na której fundusz składa się 17 największych państwowych spółek? Pomysł wydaje się karkołomny.
Wielu z fundatorów nie prowadzi interesów za granicą i nie ma żadnego uzasadnionego biznesowo powodu, by takie działania sponsorować. Trudno będzie obecnym zarządom Totalizatora Sportowego, Enei, Energi czy PZU uzasadnić, że inwestycja od 3 do 7 mln zł rocznie w postrzeganie Polski za granicą realizuje cele biznesowe przedsiębiorstw, za które są odpowiedzialne. Mało tego, można zasadnie podnosić zarzut niegospodarności, skoro tak duże środki postanowili przekazać na działalność propagandową, z której owoców kierowana przez nich spółka nie ma żadnych szans skorzystać.