Kontrowersje budzi wiele nieruchomości sprzedanych na przestrzeni ostatnich 20 lat. Miasto Jest Nasze wylicza choćby działkę w Parku Skaryszewskim, figurującym w rejestrze zabytków od 1973 roku, którą MPRI (Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji) sprzedała za około 4 mln złotych. Larum w sprawie sprzedaży podnieśli radni Platformy Obywatelskiej, zaraz później sprawą zainteresowało się CBA. Luka w prawie pozwala MPRI, czyli spółce miejskiej sprzedawać grunty nawet pomimo sprzeciwu konserwatora zabytków.
Innym przykładem jest działka będąca częścią Pól Mokotowskich, znajdująca się przy ulicy Rostafińskich 4. Owszem, znajdują się na niej szpecące, pokryte blachą falistą baraki biurowe, ale w planach już od 2009 roku działka przeznaczona była do rekultywacji zieleni miejskiej. Nie przeszkodziło to wystawieniu przez spółkę tych gruntów na sprzedaż za bagatela 9,2 mln złotych.
To niejedyne miejsca, w których Miasto Jest Nasze doszukuje się kontrowersji. Stowarzyszenie wymienia np. działkę w Parku Sowińskiego, próbę postawienia biurowca w Ogrodzie Saskim, inwestycje na Kępie Potockiej, gdzie zamiast obiektu sportowego z nieznanych przyczyn powstały biurowce. „Wygląda na to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz poczyna sobie w warszawskich parkach nie gorzej niż Jan Szyszko w Puszczy Białowieskiej” – mówił na konferencji prasowej Jan Mencwel, przewodniczący stowarzyszenia.
Publiczne kontra prywatne
MPRI przeszło bardzo długą drogę w swojej historii. Jest następcą Miejskiego Przedsiębiorstwa Ogrodniczego powołanego w 1951 roku. W pierwszym kształcie do obowiązków przedsiębiorstwa należały choćby budowa i konserwacja zieleni miejskiej, a także opieka nad lasami komunalnymi.