Uwagę Polaków przykuwają dwa konflikty: prezydenta Dudy z ministrem Ziobrą i ministra Szyszki z kornikiem drukarzem. W pierwszym konflikcie Ziobro na razie lekko z Dudą przegrywa. W drugim – Janowi Szyszce wydaje się, że wygrywa, a sytuacja kornika drukarza jest trudna, chociaż nie beznadziejna. Zdaniem naukowców beznadziejna stanie się dopiero wtedy, gdy z powodu wycięcia przez Szyszkę wszystkich drzew w Polsce kornik nie będzie miał gdzie się schronić.
Po stronie kornika jest opozycja, UNESCO oraz UE z Niemcami na czele. Niewykluczone, że lada dzień stanowisko popierające kornika ogłosi administracja amerykańska. Administracja ta razem z krajami UE popiera również Dudę przeciw Ziobrze, chociaż Duda na razie jeszcze nie zdecydował, czy popiera kornika czy Szyszkę.
Szyszkę popiera on sam, a także o. Tadeusz Rydzyk i rząd Beaty Szydło. Jarosław Kaczyński, jak się zdaje, zajmuje pozycję wyczekującą, gdyż jest trochę nieufny zarówno wobec Szyszki (z powodu poparcia udzielanego mu przez o. Rydzyka), jak i wobec kornika (którego do Polski jego zdaniem mogli razem z pasożytami przywlec uchodźcy z Czeczenii i Bliskiego Wschodu).
Opozycja ostro sprzeciwia się „nieludzkiej polityce Szyszki” wobec polskiej przyrody. Nie rozumie, że Szyszko musi być nieludzki, bo jeden z elementów tej przyrody – kornik – swoją aktywnością prowokuje i obraża Szyszkę. Zdaniem leśników, gdyby Szyszko prowadził politykę ludzką, przegrałby, bo kornik tylko na to czeka. Zresztą w PiS mówi się, że jak się popuści kornikowi, to za chwilę rozlezie się po kraju jakieś inne antypolskie świństwo, np. prusaki.
„Nie pozwolimy się obrażać tym, którzy nie znają praw przyrodniczych i specyfiki Polaków” – ostrzega Szyszko, przekonując, że opinie o jego nieludzkiej polityce w puszczy są przesadzone.