Jeszcze na początku maja PiS i PO dzieliło w sondażach 5 pkt proc., jednak obecnie średnie poparcie dla rządzących wynosi 40 proc. (wśród wyborców zdecydowanych, na kogo chcą głosować). Platforma ma 15 pkt proc. mniej. PiS może nawet zwiększyć tę przewagę – sprzyja mu nie tylko polityczny kalendarz, ale też mocniejsza pozycja wśród wyborców.
Według CBOS* partię rządzącą popiera 26 proc. ogółu badanych (w sondażach podawane są zwykle wyniki wśród wyborców zdecydowanych na udział w wyborach), jednak aż 31 proc. uważa, że PiS dobrze wyraża jego interesy i poglądy. Dla porównania: PO ma poparcie 17 proc. wyborców i taki sam odsetek uważa, że partia Grzegorza Schetyny dobrze reprezentuje jego interesy.
PiS sprzyja też to, że jego wyborcy są najbardziej zadowoleni ze swoich przedstawicieli. Aż 89 proc. zwolenników partii rządzącej uważa, że ta dobrze wyraża ich poglądy. Niższy stopień zgodności jest w elektoracie kukizowców (74 proc.) oraz wśród wyborców PO (69 proc.). Partia Kaczyńskiego wywołuje też silniejsze emocje niż pozostałe ugrupowania – z 39 proc. Polaków znajdujących partię bliską sobie połowa wskazuje na PiS, 20 proc. na PO.
Sekret tkwi w najrzadziej głosujących
Rządzący mogą zwiększyć sondażową przewagę, jeśli zaktywizują najrzadziej głosujących. Najbardziej reprezentowane przez PiS czują się grupy wyborców, w których frekwencja wyborcza jest niska: mieszkańcy wsi (38 proc. czuje się reprezentowanych przez PiS, 13 proc. przez PO) oraz osoby z wykształceniem podstawowym (41 proc. przy 14 proc. wskazań na Platformę). PiS może ich zaktywizować, kusząc socjalnymi obietnicami oraz strasząc, że opozycja zlikwiduje program 500+.
W najbliższym czasie sondażowa dominacja PiS może się zwiększyć. W sobotę, 1 lipca, odbędzie się długo zapowiadany kongres partii, który zdominuje przekaz medialny na kolejne dni. 5 lipca do Polski przyleci prezydent USA, co będzie przedstawiane jako sukces polskiej dyplomacji. Z takimi obrazami pozostaną wyborcy udający się na wakacje – aż do początku roku szkolnego opozycji będzie niezwykle trudno narzucać nowe tematy.
Są też trwalsze podstawy sondażowych sukcesów PiS – partia zbudowała zaplecze wśród tych, którzy jeszcze nie deklarują oddania na nią głosu, ale są zadowoleni z jej rządów. Poczucie bycia reprezentowanym przez władzę, zwłaszcza u wyborców gorzej sytuowanych, świadczy o skuteczności polityki partii rządzącej. PiS ma najsilniej związany z partią elektorat, dlatego zaktywizowanie tej grupy może mu zapewnić trwałą przewagę nad opozycją.
Dla partii opozycyjnych wyniki sondażu są złą informacją, bo pokazują, że wyborców nie zniechęcają zmiany w sądownictwie czy aroganckie zachowania obozu władzy (np. nominacja Małgorzaty Sadurskiej do zarządu PZU). Rok temu 25 proc. Polaków czuło się reprezentowanych przez PiS, 24 proc. uważało, że PO i Nowoczesna dobrze wyrażają ich poglądy i interesy. Obecnie 31 proc. wskazuje na PiS, 21 proc. na dwie partie. Dla liberalnej opozycji to sygnał alarmowy, że jej dotychczasowa polityka okazuje się nieskuteczna.
* „Reprezentatywność sceny politycznej” – badanie CBOS metodą wywiadów bezpośrednich 5-14 maja 2017 r. na liczącej 1034 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.