Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Rektor uczelni w Kazachstanie ekonomista Krzysztof Rybiński wie, jak zwiększyć dzietność w Polsce: „Jedyną szansą na przetrwanie narodu polskiego jest szybki i silny wzrost poparcia dla PiS. Od decyzji politycznych podejmowanych w kolejnych kilku latach zależy, czy w następnym stuleciu będzie komu mówić po polsku”. Mrożące krew w żyłach szczegóły w „Do Rzeczy”.

Szef „Przeglądu” Jerzy Domański: „Ta partia [PiS], a zwłaszcza jej lider, już wiedzą, że na poparcie większości Polaków liczyć nie mogą. Że te 30 proc. plus to wszystko, co mogą mieć. Jeśli oczywiście uda się utrzymać te środowiska, które poparły ich w wyborach, a dziś wyrywają sobie włosy z głowy. Uwagę tę kieruje zwłaszcza do mundurowych”.

W „Gazecie Wyborczej” socjolog dr hab. Mikołaj Cześnik relacjonuje badania, które przeprowadził: „27,6 proc. osób, które deklarowały, że w 2015 r. głosowały na PiS, nie potrafiło poprawnie wymienić naszych sąsiadów. Ten elektorat wypada najgorzej. Ale wśród wyborców PO nie było dużo lepiej, bo 17,6 proc. też miało z tym kłopot. U Kukiza – 19,1 proc. Najlepiej wypadła Nowoczesna, bo tam jedynie 7,8 proc. respondentów udzieliło nieprawidłowej odpowiedzi”.

Niebanalną logikę i przekonania prezentuje Ludwika Kopytowska (Gosc.pl), komentując film o Michalinie Wisłockiej: „Gdyby traktować współżycie jako istotę miłości, to musielibyśmy współżyć ze wszystkimi, których kochamy. Z rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółmi. Może nawet z babcią i dziadkiem. Obrzydliwe? Dlaczego? Taką właśnie wizję miłości lansują przecież genderyści, aborcjoniści i inni tacy, razem z feministkami walczącymi o »wolne macice«.

Polityka 6.2017 (3097) z dnia 07.02.2017; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama