Ten rok trzeba przetrwać, ale nie będzie się z czego cieszyć – tak zatytułowali swoje prognozy dla europejskiej gospodarki w 2017 r. analitycy Deutsche Banku. Wśród czynników ryzyka znalazła się też sytuacja w Polsce, ale na marginalnej pozycji. Europa ma większe zmartwienia. W 2017 r. dowiemy się, co w praktyce będzie oznaczał Brexit i kto będzie rządził w dwóch kluczowych dla UE krajach – we Francji i w Niemczech. Poznamy też, co dla światowej gospodarki oznacza polityka nowego prezydenta USA Donalda Trumpa.
– Każdy rok niesie wiele niewiadomych, ale 2017 jest pod tym względem szczególny. Bo do ryzyka, jakie rodzi sytuacja międzynarodowa, dochodzi to związane z polską polityką. Słyszymy o wielu projektach, ale nie wiemy, które zostaną zrealizowane i w jakiej postaci – wyjaśnia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Koszty będą rosnąć
Jej zdaniem niezwykle ważnym pytaniem jest, czy wreszcie ruszą inwestycje finansowane z budżetu UE? Od tego będzie zależało tempo wzrostu gospodarczego, sytuacja na rynku pracy, a także poziom płac. Płace będą zapewne rosły, bo pracodawcy deklarują chęć zwiększenia zatrudnienia, a z pozyskaniem fachowych pracowników mają coraz większe kłopoty. To wymusza podwyżki. Dodatkową okazją jest radykalnie rosnąca od 1 stycznia płaca minimalna – z 1850 do 2017 zł brutto (lub 13 zł/godz.).