Sami się zatrujemy na śmierć
Czy w Polsce da się walczyć ze smogiem? Burmistrz Zakopanego podjął rozpaczliwą próbę...
Dlatego właśnie burmistrz Zakopanego Leszek Dorula zapowiedział na konferencji prasowej zorganizowanej 8 listopada, że rozpoczyna całościowe finansowanie wymiany szkodliwych dla środowiska pieców w mieście. Z dotacji, która pokryje cały koszt wymiany pieca na ekologiczny, może skorzystać ok. 750 gospodarstw. Zainteresowani już powinni się zgłaszać. Maksymalne dofinansowanie na jedno gospodarstwo wyniesie do 12 tys. zł, w tym 8 tys. ma pochodzić z funduszy unijnych, 4 tys. z funduszy miejskich. Stare, nieekologiczne piece mają być wymieniane na instalacje geotermalne, piece gazowe, spalające biomasę lub kotły węglowe piątej klasy, a więc istotnie ograniczające szkodliwe związki uwalniające się podczas spalania węgla.
Bardzo dobrze, brawa dla burmistrza Zakopanego. Burmistrz nie miał zresztą już innego wyjścia i czasu na to, by z problemem smogu w Zakopanem coś w końcu zrobić. W grudniu przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie rozpocznie się proces w sprawie pobierania opłaty miejscowej (rodzaj opłaty klimatycznej) od turystów przybywających do Zakopanego. Pozew złożyło czterech turystów, zdaniem których opłata miejscowa jest pobierana bezprawnie. Bywają dni, że w Zakopanem wręcz nie da się oddychać, a oddychanie grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Miasto nie może więc w takiej sytuacji pobierać opłaty klimatycznej; to czysty absurd. Sąd pewnie weźmie to pod uwagę.
Czyli jeszcze raz gratulujemy burmistrzowi Zakopanego podjęcia dobrej decyzji. Problem jednak dotyczy wielu miejsc w kraju, o czym świadczy działanie lokalnych tzw. alarmów smogowych. Działają one w Krakowie, Warszawie, Jeleniej Górze, a także na Dolnym Śląsku, na Śląsku i Podhalu (istnieje też ogólnopolski alarm smogowy). Alarmy smogowe są jednak inicjatywami społecznymi. Działają dzięki aktywności mieszkańców, którzy tak jak mogą, starają się ograniczać zanieczyszczenia powietrza. Ogólnopolskiego programu walki ze smogiem nie ma i pewnie długo nie będzie, w tej kwestii samorządy są zdane wyłącznie na siebie.
Problem zawsze powraca jesienią, gdy zaczyna się palenie w piecach domowych. Najgorzej mają te miejscowości, które leżą w kotlinach, jak Zakopane właśnie czy Kraków. Wystarczy kilka dni bezwietrznej pogodny i duża wilgotność powietrza, by smog mógł się utworzyć. Wilgoć i mgła powodują przedłużone utrzymywanie się trucizn w powietrzu. Smog powstaje w wyniku palenia w przestarzałych piecach i emisji spalin samochodowych. Może zawierać mnóstwo trucizn: dwutlenek siarki, tlenki azotu, pył węglowy, tzw. pyły zawieszone (aerozole atmosferyczne), tlenek i dwutlenek węgla, ołów. Dlatego oddychanie powietrzem smogowym jest niezwykle groźne dla całego układu oddechowego człowieka i może się skończyć astmą, niewydolnością płuc, a nawet rakiem płuc. Należy więc bezwzględnie unikać miejsc, w których smog tworzy się często, chociaż oczywiście jest to kiepska rada zwłaszcza dla mieszkańców tych miejsc.
Ale smog po prostu zabija! Tylko z powodu raka płuc, spowodowanego wdychaniem zanieczyszczonego powietrza, rocznie umiera na świecie kilkaset tys. osób. O tym, że smog może być śmiertelnie groźny, najlepiej przekonali się londyńczycy i to już dawno temu. W 1952 r. tzw. wielki smog londyński zabił ok. 12 tys. mieszkańców miasta. Smog trwał pięć dni na początku grudnia – powstał w wyniku silnej mgły i przedostawania się do atmosfery trucizn ze spalania w piecach domowych i emisji samochodowych spalin. Wydarzenie to wywołało panikę smogową na całym świecie, a cztery lata później Wielka Brytania uchwaliła ustawę o czystym powietrzu, która nakazywała bezwzględną wymianę wszystkich trujących pieców domowych w dużych miastach.