Być jak Andrzej Duda
Jarosław Krajewski marzy, żeby być jak Andrzej Duda. Oto nowa gwiazda PiS?
Jeśli ktoś się zastanawia, skąd się biorą młodzi ludzie w PiS, to 33-letni Jarosław Krajewski jest modelowym przykładem działacza partyjnego nowego typu. Studia – politologia. Życie zawodowe – polityka. Szczebel po szczeblu: młodzieżówka, gabinet polityczny ministra, kierowanie biurem poselskim, rada miasta, Sejm.
Cały czas w PiS, do którego wstąpił w wieku 19 lat. Żadnej podejrzanej wędrówki po partiach, żadnych rozterek. – Nawet gdy PiS i PO współpracowały, ani przez chwilę nie kusiło mnie, by wstąpić do Platformy. Obserwowałem środowisko platformerskie w Warszawie i bardzo mi się ono nie podobało, a w PiS ceniłem ideowość – mówi Krajewski. Nie przeżył też częstej na prawicy młodzieńczej fascynacji Januszem Korwin-Mikkem.
Partia rządząca docenia taką lojalność. Debiutujący w Sejmie Krajewski zasiada w dwóch prestiżowych komisjach – ds. służb oraz finansów publicznych i właśnie wszedł w skład komisji śledczej ds. Amber Gold. To szansa na zbudowanie nazwiska. Równolegle rośnie jego pozycja w partyjnych strukturach. Jesienią ma zmienić Mariusza Kamińskiego na stanowisku prezesa okręgowego w stolicy. Na horyzoncie majaczą wybory na prezydenta Warszawy.
– Pogodny, pracowity, sympatyczny. Zna Warszawę od podszewki. Tak, wyobrażam go sobie w roli kandydata na prezydenta miasta – mówi posłanka PiS Anita Czerwińska, z którą Krajewski współpracował przy organizacji tzw. miesięcznic smoleńskich.