W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jarosław Kaczyński wyjaśnia: „Panowie, ja nie jestem dyktatorem. (…) wmawia się dziś ludziom, że to ja jestem tym najgorszym, że to ja wszystkim rządzę. (…) W historii często decydują małe sprawy. W tym przypadku [„New York Times” nazwał prezesa „klonem Putina”] wpływowa pani Anne Applebaum i jej mąż”.
Anne Applebaum w „Gazecie Wyborczej”: „Prezes Kaczyński mówi, że czyta i ceni moje książki. Moja ostatnia książka »Za żelazną kurtyną« jest opisem stalinizacji Europy Środkowej po drugiej wojnie światowej. Miała być świadectwem tego, jak łatwo jest zniszczyć demokrację i społeczeństwo obywatelskie. Są rozdziały o propagandzie, o zafałszowywaniu historii i szukaniu wrogów wewnętrznych. Mam nadzieję, że prezes czytał ją jako przestrogę, a nie jako poradnik”.
Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek zwierza się tygodnikowi „wSieci”: „W sprawach społeczno-gospodarczych, światopoglądowych to z pewnością bliżej mi do PiS niż do PO. (…) Inna sprawa, co się zdarzy za dwa lata. Tego nie wiem. Może i zajdzie potrzeba zbudowania jednego frontu antypisowskiego, ale równie dobrze może i nie”. Polityk.
Tomasz Wróblewski, szef „Wprost”, już mniej się zachwyca nową władzą: „Zapętleni w wojny ze zdrowym rozsądkiem, marnujemy naprawdę cenny czas. Zamiast deregulacji i ustaw wspierających pracodawców, chcemy im zabrać tanich ukraińskich pracowników, pozbawić obrotu gotówkowego, a tych, którzy jeszcze przeżyją, dobić prawem wodnym czy klauzulą obejścia prawa podatkowego”.