Najbliżej jest mi dziś do PiS. Oni przynajmniej realizują program socjalny – takie słowa z ust młodego „sympatyka lewicy”, samorządowca, kiedyś związanego z SLD, mogą w pierwszej chwili dziwić. Jednak urzeczenie polityką PiS pobrzmiewa także w wypowiedziach bardziej doświadczonych działaczy lewicy. Bo wprowadzany właśnie projekt rozdawnictwa publicznych pieniędzy to „socjal”, o który lewica walczy. – W małych miejscowościach, takich jak ta, z której pochodzę, 500+ to naprawdę coś! – przekonuje nasz rozmówca.
Było sobotnie popołudnie, w ratuszu na warszawskich Bielanach właśnie kończyło się spotkanie inaugurujące nowy lewicowy ruch polityczny: stowarzyszenie Inicjatywa Polska. I choć wśród samych organizatorów – polityków kojarzonych głównie ze Zjednoczoną Lewicą – trudno było znaleźć entuzjastów obecnej ekipy rządzącej, to jednak wśród gości poklask dla pisowskiego populizmu był zauważalny. W spotkaniu brał udział choćby Piotr Guział, były burmistrz stołecznego Ursynowa, który zasłynął próbą odwołania w referendum Hanny Gronkiewicz-Waltz (2013 r.). Przedsięwzięcie się nie udało, więc rok później Guział stanął do wyborów o fotel prezydenta Warszawy. Zajął trzecie miejsce, a swoje poparcie przed II turą przekazał Jackowi Sasinowi z PiS. Dziś Guział też jest bardziej krytyczny wobec PO niż PiS: – PiS nie jest czarnym ludem. Dla mnie bardziej wątpliwe jest pójście pod ramię z Ryszardem Petru, pierwszym bankomatem RP, bo lewicy jest bliżej do socjalu, a ten oferuje PiS. Wszystkie partie psuły demokrację, PiS może robi to szybciej, ale w gruncie rzeczy robi to samo co poprzednicy.
Przeciwwaga
Sami inicjatorzy nowego stowarzyszenia, na czele którego ma stanąć Barbara Nowacka, twierdzą, że Inicjatywa Polska będzie „postępową przeciwwagą dla obozu prawicy, dla rządów PiS”.