Kraj

Polityka zagraniczna według Waszczykowskiego: twarzą w twarz z Putinem, tyłem do UE

Wystąpienie ministra Witolda Waszczykowskiego w Sejmie Wystąpienie ministra Witolda Waszczykowskiego w Sejmie MSZ
Przemówienie ministra było w tonie „asertywne”, lecz w wymowie umiarkowanie (jeszcze?) eurosceptyczne i umiarkowanie nacjonalistyczne. Za to entuzjastycznie proamerykańskie.

Celnie jego braki punktował poprzednik Witolda Waszczykowskiego na stanowisku szefa dyplomacji, a dziś przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna w debacie sejmowej po wystąpieniu Waszczykowskiego.

Tak, odwracanie się tyłem do Unii Europejskiej stawia nas twarzą w twarz z Putinem. Tak, bez wiarygodności Warszawy w Unii nie zdołamy poprawić naszego wizerunku w najważniejszej dla nas organizacji międzynarodowej, czyli w UE.

Tak, musi zastanawiać – na co zwrócił uwagę Ryszard Petru – że Waszczykowski może przygotowywać grunt w Polsce pod wyjście naszego kraju z UE i dlatego podkreśla znaczenie Wielkiej Brytanii w polityce zagranicznej rządu pani Szydło.

Przemówienie ministra spraw zagranicznych było w tonie „asertywne”, lecz w wymowie umiarkowanie (jeszcze?) eurosceptyczne, umiarkowanie nacjonalistyczne i ubogie w treści gospodarcze. Za to entuzjastycznie proamerykańskie.

Zgoda, w interesie Polski leżą jak najlepsze stosunki z Waszyngtonem, ale nigdy kosztem naszych stosunków z Niemcami i Unią Europejską jako całością. Tak też patrzą na nas sami Amerykanie: prezydent Obama zachęcał nas do współpracy i z Berlinem, i z Brukselą. Ktokolwiek zostanie następnym prezydentem USA, będzie od Polski oczekiwał tego samego.

Minister Waszczykowski chce przebudować polską politykę zagraniczną w duchu pisowskiej nieufności do kogokolwiek, kto nie ma osobistego zaufania prezesa Kaczyńskiego. To recepta na niekończącą się serię konfliktów krajowych i zagranicznych. W efekcie Polska będzie oddalała się od twardego jądra Unii (w którym mieliśmy szansę się znaleźć na dobre) na peryferie Europy. Nie przesłonią tego twarde słowa Waszczykowskiego wobec Rosji ani roztaczanie miraży nowego „Międzymorza”, którego chce tak naprawdę tylko kierownictwo PiS.

Reklama