Kraj

Profesor na służbie

Andrzej Zybertowicz – reformator służb specjalnych

Prof. Zybertowicz bywa krytyczny wobec PiS, dlatego niektórzy z tego środowiska wciąż uważają go za obcego. Prof. Zybertowicz bywa krytyczny wobec PiS, dlatego niektórzy z tego środowiska wciąż uważają go za obcego. Adam Chełstowski / Forum
Człowiek renesansu Andrzej Zybertowicz, archiwista, historyk, socjolog, profesor, doradca. Nadchodzący czas jest dla niego skrojony jak na miarę. Dostanie nowy tytuł: reformatora służb specjalnych.
Prof. Zybertowicz podczas prezentacji kandydatów PiS do Parlamentu Europejskiego, 2014 r.Krystian Maj/Forum Prof. Zybertowicz podczas prezentacji kandydatów PiS do Parlamentu Europejskiego, 2014 r.

Prof. Zybertowicz to społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy do spraw tajnych służb, jednocześnie etatowy doradca Pawła Solocha, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W gmachu BBN przy ul. Karowej z własnego gabinetu (skromnie umeblowanego) obserwuje służby specjalne. Jest zwolennikiem utworzenia Ministerstwa Ochrony Państwa, z Mariuszem Kamińskim w roli supernadzorcy wszelkich służb. W państwie rządzonym przez PiS to logiczne rozwiązanie, chociaż nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ostatni taki omnipotentny resort nosił nazwę Ministerstwo Bezpieczeństwa Wewnętrznego i też miał chronić państwo.

Wesoły człowiek

Szczupły 61-latek, ale z błąkającym się po twarzy chłopięcym uśmieszkiem urwisa, który właśnie coś zmalował. – Ma poczucie humoru i duży dystans do siebie – mówi Zbigniew Rau, wiceminister spraw wewnętrznych z czasów koalicyjnego rządu PiS (z LPR i Samoobroną). Obaj uczestniczą w konferencjach naukowych organizowanych przez Polską Platformę Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To forum dyskusyjne, gdzie debatują osoby z lewicy, prawicy i środka. Prof. Zybertowicz na konferencjach PBW bryluje. Przechadza się z sędzią Barbarą Piwnik albo przyjaźnie konwersuje z byłym ministrem, a dzisiaj adwokatem Januszem Kaczmarkiem. Nie kryje się z sympatią dla osób, które jego środowisko polityczne traktuje, delikatnie mówiąc, wrogo. To inne, mniej znane wcielenie prof. Zybertowicza.

Trudno go jednoznacznie zaszufladkować, wymyka się prostym osądom – ocenia Janusz Kaczmarek. – Z wieloma jego poglądami gruntownie się nie zgadzam, ale dyskutujemy, a nie kłócimy się. Poza tym to człowiek niesłychanie wesoły, lubi żartować. To miła cecha.

Często udziela wywiadów i potem ma pretensje, że co innego powiedział, a co innego wydrukowano.

Polityka 3.2016 (3042) z dnia 12.01.2016; Polityka; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Profesor na służbie"
Reklama