Bezsporne jest, że Konstytucja RP (art. 194) ustala, iż TK składa się z 15 sędziów. Prezydent Andrzej Duda i Andrzej Rzepliński, prezes TK, zgadzają się z tym.
Wszelako wedle Andrzeja Dudy sędziów faktycznie jest 15, natomiast wedle Andrzeja Rzeplińskiego – tylko 13 (pomijam pogląd, że sędziów jest tylko 11). Bezsporne jest również, iż obaj stosują ten sam system rachunkowy.
Nie stosuje się do nich taka oto anegdota. Matematyk i polonista wybrali się na polowanie i ustrzelili pewną liczbę zwierząt. Ofiary zostały ułożone obok siebie i zaczął się proces liczenia trofeów. „Policz, bo jako matematyk jesteś bardziej kompetentny” – powiada polonista. I matematyk błyskawicznie liczy i mówi: 9. Polonista postanowił sprawdzić i wskazując palcem ustrzelone zwierzęta, oznajmia: 10. Matematyk jeszcze raz rachuje i znowu mu wychodzi 9. Polonista pyta: „Jak liczysz?”. Matematyk wyjaśnia: 0, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9.
Ponieważ zakładam, że uczestnicy sporu liczą, poczynając od 1, powstaje pytanie, dlaczego mamy dwa różne wyniki w obliczeniu faktycznej liczby sędziów TK, chociaż poszczególni rachmistrze stosują tę samą metodę liczenia.
Przypominam historię sporu. W czerwcu 2015 r. uchwalono nową ustawę o TK. Na jej podstawie Sejm VII kadencji wybrał 5 nowych sędziów w związku z tym, że od października do grudnia tyluż sędziów kończyło swe urzędowanie, przy czym trzech opuszczało TK przed pierwszym posiedzeniem Sejmu VIII kadencji, a dwóch – po tym terminie.
Ustawa z czerwca została zaskarżona do TK przez grupę posłów z PiS, ale potem wniosek został wycofany. Prezydent RP nie zaprosił sędziów wybranych w październiku, czyli przez Sejm VII kadencji, do złożenia ślubowania. Sejm VIII kadencji unieważnił uchwały poprzedniej Izby o wyborze sędziów, wybrał nowych 5 sędziów i znowelizował czerwcową ustawę o TK. Prezydent RP przyjął ślubowanie od 5 sędziów desygnowanych przez Sejm VIII kadencji, 4 w listopadzie i jednego w grudniu.
Nowelizacja ustawy o TK została zaskarżona przez grupę posłów do TK przez wiele podmiotów (liczba i rodzaj nie są tutaj istotne). TK orzekł konstytucyjność przepisów o wyborze sędziów TK z wyłączeniem przypadku dotyczące sędziów, których kadencja kończyła się w listopadzie i grudniu. Znaczy to, że trójka sędziów wybranych w miejsce tych, którzy kończyli kadencje przed 1 listopada 2015 r. została wybrana konstytucyjnie.
Prezydent Andrzej Duda argumentuje, że nie może przyjąć ślubowania od trzech sędziów wybranych zgodnie z Konstytucją RP, gdyż złamałby art. 194 ustawy zasadniczej. Nadto on i jego doradcy prawni utrzymują, że TK nie ma prawa zajmować się uchwałami Sejmu. Powołują się na autonomię regulaminu Sejmu (art. 112 Konstytucji) oraz to, że rzeczone uchwały Sejmu są jeno deklaratoryjne (stwierdzają fakty), a nie konstytutywne. To ostatnie ma znaczyć, że nie zawierają treści normatywnych, nie są aktami prawnymi, a więc TK nie może badać ich konstytucyjności. Z kolei prezes Rzepliński uważa, że owi sędziowie zostali nimi w momencie wyboru i powinni być niezwłocznie zaprzysiężeni.
Nie jest prawdą, że TK nie zajmuje się sprawami indywidualnymi, gdyż może orzekać w sprawach powstałych przez wykorzystanie instytucji skargi konstytucyjnej, a ta także dotyczy wyroków sądów powszechnych w sprawach indywidualnych. Na to można odpowiedzieć, że uchwała Sejmu i wyrok sądy to nie to samo.
To oczywiście prawda, ale na razie rzecz dotyczy możności procedowania TK w sprawach indywidualnych. Dalej, ani art. 112 Konstytucji, ani żaden inny przepis polskiego prawa nie traktuje regulaminu Sejmu jako czegoś autonomicznego. W ogólności regulamin Sejmu jest stosunkowo niskim aktem prawnym i musi być zgodny z ustawą zasadniczą i tymi aktami normatywnymi, które zajmują wyższe miejsce w hierarchii źródeł prawa.
To, czy TK może zajmować się konstytucyjnością uchwał Sejmu VIII kadencji unieważniających postanowienia poprzedniego parlamentu o wyborze sędziów TK, może rzeczywiście zależeć od tego, czy są konstytutywne czy też deklaratoryjne. To jednak skomplikowana kwestia z uwagi na notorycznie sporny problem różnicy pomiędzy prawem a faktem.
Na szczęście dyskusja nad tym, ilu faktycznie jest sędziów, może pominąć tę kwestię. Jest tak dlatego, że w momencie orzeczenia przez TK konstytucyjności wyboru sędziów tracą moc wszelkie uchwały Sejmu czy jakiegokolwiek innego organu. W świetle prawa polskiego tylko TK ma prawo orzekania o konstytucyjności ustaw i jego werdykty są ostateczne i, jako takie, wiążące dla wszystkich.
Można oczywiście dyskutować, czy są trafne (sam to czyniłem w przypadku orzeczenia o uboju rytualnym, a także wyroku w sprawie klauzuli sumienia), ale to nie zmienia faktu, iż takie debaty mają wyłącznie sens doktrynalny. Tak więc jeśli świat faktów ma być zgodny z aktualnym stanem prawnym (powinności), to (1) liczba prawomocnie wybranych sędziów TK wynosi 12 osób, w tym 3, które nie złożyły ślubowania wobec Prezydenta RP i dlatego nie mogą rozpocząć urzędowania.
Znaczy to, że Sejm VIII kadencji powinien wybrać trzech nowych sędziów, ponieważ tyle jest wakatów. Każdy inny pogląd polega na pomieszaniu tego, co jest wedle uznania takiej czy innej osoby, oraz tego, co powinno być w zgodzie z literą prawa. A tego rodzaju pomieszanie jest grubym błędem logicznym. W szczególności dywagacje na temat, kto wywołał kryzys i komu co służy, nie mają żadnego znaczenia dla oceny, jaki stan faktyczny jest zgodny z jasnym stanem prawnym.
DODATEK
Jeden z komentatorów mojego tekstu o koniunkcji i tożsamości zauważył:
„Natomiast pół żartem, pół serio zdanie: »obecny Trybunał ma być redutą broniącą tego, co w ostatnich 20 latach było złe i haniebne«, co można także zinterpretować dosłownie, tzn. że Kaczyński jakoby oświadcza, iż teraz nowy Trybunał (ten już usprawniony przez PiS) będzie bronił właśnie tego, co w ostatnich latach było haniebne”.
Konsekwencje oświadczenia p. Jarosława Kaczyńskiego zależą od interpretacji słowa „obecnie”, niezależnie od tego, czy są pół żartem czy pół serio. Rzeczone oświadczenie zostało wypowiedziane 13 grudnia 2015 r. Zgodnie z poglądem jego autora Trybunał Konstytucyjny składał się w tym dniu z 15 sędziów, w tym pięciu wybranych przez Sejm VIII kadencji.
Znaczy to, że ci sędziowie należą do reduty etc. Wygląda jednak na to, że intencja p. Kaczyńskiego była inna, tj. miał on na uwadze TK bez tych osób. Znaczy to, że nie są oni sędziami TK. I tak źle, i tak niedobrze. Na przykład prof. Lech Morawski, jedna z osób wybranych przez Sejm VIII kadencji, mój kolega po fachu z branży filozoficzno-prawnej, ma problem, gdyż albo jest sędzią i należy do reduty broniącej tego, co w ostatnich 20 latach było złe i haniebne, albo też nie jest sędzią, mimo że zgodził się złożyć ślubowanie wobec Prezydenta RP.