Kraj

Rewolucji nie będzie?

Amerykański koncern oficjalnie właścicielem grupy TVN

Kacper Pempel / Forum
Zakup grupy TVN to nasza największa jak do tej pory inwestycja – przyznaje Kenneth W. Lowe, szef Scripps Networks Interactive. Kim są i co planują nowi właściciele TVN?

Wczoraj rezygnację ze swoich funkcji ogłosiła w specjalnym komunikacie rada nadzorcza TVN, a dziś pracownikom TVN i jego widzom przedstawili się nowi właściciele – Scripps Networks Interactive. Wszystkimi kanałami uspokajali, że rewolucji nie będzie.

Szefowie Scrippsa i TVN, Kenneth W. Lowe i Markus Tellenbach, zgodnie twierdzą, że ich firmy więcej łączy, niż dzieli, stąd też decyzja o zakupie i sprzedaży przebiegła szybko i bezkonfliktowo. Dużo w tym prawdy. Obie firmy mają rodzinne korzenie, nie są wielkimi, międzynarodowymi korporacjami i rozwijają się powoli, nie skokowo. Obie też, jak podkreślają ich szefowie, są racjonalnie zarządzane i zdrowe finansowo. Mają też wspólny target – wielkomiejską klasę średnią, aspirującą, dość zasobną, uwielbianą przez reklamodawców. To telewizje komercyjne i mainstreamowe.

Przy czym SNI bardziej stawia na kobiety, co zrozumiałe, skoro jest spółką składającą się z sześciu lifestylowych kanałów tematycznych, poświęconych takim zagadnieniom, jak dom i ogród (HGTV), gotowanie i jedzenie (Food Network, Cooking Channel), podróże (Travel Channel) i szeroko pojęte majsterkowanie (DIY Network, Great American Country). Wspólnie docierają miesięcznie do ponad 190 mln widzów tylko w USA. W ubiegłym roku dochód Scripps Networks Interactive wyniósł 2,7 mld dol.

Zakup przez Scrippsa wystawionej na sprzedaż przez właścicieli – potomków założycieli grupy – TVN był sporą niespodzianką; rozpoczęcie skomplikowanej transakcji ogłoszono w połowie marca, finał odbywa się dziś.

W wyścigu po polską spółkę wymieniani byli więksi gracze, na czele z amerykańskim Time Warnerem i niemieckim Bauerem. Scripps Networks Interactive, wyrosły z gazety założonej w Cleveland przez Edwarda Willisa Scrippsa w 1878 r. i wciąż kontrolowany przez tę samą rodzinę Scrippsów, mający główną siedzibę w 200-tysięcznym Knoxville w stanie Tennessee (jednym z jego miast partnerskich jest Chełm), wydawał się zbyt mały, zbyt lokalny, zbyt egzotyczny, jak na kupno spółki na drugim końcu świata.

Tymczasem po dekadach ugruntowywania swojej pozycji w USA i okolicach koncern z Tennessee od kilku lat szukał okazji do rozwoju na rynkach międzynarodowych.

Zaczęli spokojnie, od sprzedaży swoich programów, formatów i licencji na całym świecie, przez dystrybucję swoich kanałów na rozmaitych platformach (w Polsce np. Cyfrowy Polsat oferuje ich Food Network pod nazwą Polsat Food), po tworzenie spółek joint-venture, np. w Kanadzie i Wielkiej Brytanii, gdzie od 2011 r. wspólnie w BBC Worldwide prowadzą dochodową i świetnie się rozwijającą UKTV.

Dziś ich programy można obejrzeć w 180 krajach, firma dba także o to, by były obecne w różnych formatach, także do oglądania na urządzeniach mobilnych. Zakup grupy TVN, której kanały wspólnie w ubiegłym roku osiągnęły 22 proc. udziałów w rynku oraz TVN Playera i 32 proc. udziałów w platformie nc+, to jednak transakcja o zupełnie innej skali. Po raz pierwszy wchodzą tak silnie na nowy i zupełnie obcy sobie grunt.

Zakup grupy TVN to nasza największa jak do tej pory inwestycja – przyznaje Kenneth W. Lowe, szef SNI. – To była wielka i rzadka okazja, szansa zakupu grupy medialnej z różnorodnymi kanałami, z silną pozycją rynkową, zyskiem i świetnym modelem biznesowym. W dodatku funkcjonującej w państwie, które stwarza świetne warunki do prowadzenia biznesu i długoterminowego inwestowania. Sfinalizowany dziś zakup od ITI i Grupy Canal+ 52,7 proc. akcji TVN, za 584 mln euro w gotowce oraz przejęcie długu TVN w wysokości 856 mln euro (i kolejne środki, które posłużą do skupu akcji TVN z rynku, SNI docelowo ma posiadać 66 proc. udziałów w TVN) zwiększa zagraniczne przychody SNI z 3 do 17 proc. – To dla nas wielka zmiana i punkt wyjścia do budowy globalnej marki – tłumaczy Kenneth Lowe.

Na pytanie o zmiany w TVN pod nowym kierownictwem, cały zarząd SNI zgodnie odpowiada, że na żadną rewolucję się nie zanosi. – TVN ma mocną i liczną grupę kanałów tematycznych, niedawno przybyły dwa nowe, więc na razie nie ma sensu myśleć o tworzeniu kolejnych – tłumaczy Jim Samples, szef do spraw międzynarodowego rozwoju SNI. – Ciekawszą opcją wydaje się przejrzenie formatów i programów SNI pod kątem polskich gustów, czy mamy coś, co może uzupełnić i wzmocnić ofertę TVN, i spotkać się z dobrym odzewem ze strony polskiej publiczności. Nowi właściciele nie zamierzają też zmieniać struktury TVN ani zwalniać pracowników.

Zapewniają też, że nie będą ingerować w programy TVN i TVN 24, wyjaśniając, że jedyne, na czym im zależy, to profesjonalnie robiona, obiektywna telewizja informacyjna. Kanałów ogólnotematycznych i informacyjnych w swoim portfolio nie mają, ale podkreślają, iż grupa Scripps wywodzi się z gazety i w swojej 137-letniej historii rozwijała się w rytm rozwoju rynku medialnego, co obejmowało także posiadanie ogólnotematycznych stacji radiowych i telewizyjnych oraz tworzenie agencji informacyjnej UPI.

Na swoim miejscu pozostanie także Markus Tellenbach, którego zeszłoroczne dochody „Rzeczpospolita” oszacowała na 8,1 mln zł, co uczyniło z prezesa grupy TVN najlepiej opłacanego menedżera wśród szefów spółek notowanych na polskiej giełdzie.

Zarząd SNI jest z jego pracy bardzo zadowolony. – Kupiliśmy firmę, która nie jest na skraju upadku i nie potrzebuje naprawy. Przeciwnie, jest świetnie zarządzana, jej wyniki finansowe i oglądalności mówią same za siebie. Nie planujemy żadnych zmian. To, co chcemy tu zrobić, to być dobrym oparciem i dobrym partnerem. Dać Markusowi i jego zespołowi możliwość wzmocnienia i rozwoju TVN do poziomu, który jest daleko ponad obecne możliwości firmy. A Scripps Networks Interactive – przygotować grunt pod przyszłą ekspansję w regionie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną