Publicyści w Poranku Radia TOK FM zastanawiali się na przyczynami porażki Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów. Według Janiny Paradowskiej prezydent chciał przedstawiać się jako obywatelski kandydat, ale ta strategia wyborców nie porwała: – Tę obywatelskość lepiej zagrał Paweł Kukiz, bo cały czas zwracał się do obywateli i dalej, po pierwszej turze, idzie z przekazem, że nie będzie im mówił, na kogo mają głosować, bo są wolnymi obywatelami.
Nie chodzi o JOW-y
Jacek Żakowski opowiadał, jak w niedzielę wieczorem, już po ciszy wyborczej, zapytał dwóch taksówkarzy, na kogo głosowali. Okazało się, że obaj na Pawła Kukiza, ale sami nie bardzo wiedzieli, na czym polega proponowany przez niego system JOW-ów. – Dlatego uważam, że zarówno Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda popełniają fundamentalny błąd, zapowiadając, że będą odnosić się do JOW-ów, bo to nie tym Paweł Kukiz uwiódł ludzi, którzy na niego poszli zagłosować. Żakowski dziwił się, że media publiczne, które dysponują ogromnymi budżetami, do dziś nie są w stanie wytłumaczyć ludziom, o co w JOW-ach chodzi i że „to jest kompletna bzdura”.
Niech Komorowski wymieni sztab
– Co się powinno wydarzyć się przez najbliższe dwa tygodnie? – pytała Dominika Wielowiejska, prowadząca Poranek w Radiu TOK FM. – Bronisław Komorowski powinien zmienić cały swój sztab, bo jego samego nie da się już zmienić. W jego otoczeniu nie było nic świeżego, nie było kobiet, nic nie budziło emocji – uważa Janina Paradowska.
Trzeba sobie uświadomić – uważa Paradowska – że te wybory zaczynają się dziś od początku. Publicystka POLITYKI przewiduje, że druga tura będzie polegała na polaryzacji emocji. Dodała, że najgorsze byłoby składanie teraz obietnic, bo te już były, a teraz będzie chodzić właśnie o emocje.
Żakowski zwrócił uwagę, że kampania prezydencka trwa pięć lat i w ciągu dwóch tygodni nie da się istotnie jej zmienić. – Można zrobić dużą ryfę i ponieść klęskę. To co może zrobić dziś prezydent Komorowski? – zastanawiał się publicysta POLITYKI. – Powinien kontynuować to, co powiedział w niedzielę wyborczą, że to poważne ostrzeżenie dla ekipy rządzącej i on to ostrzeżenie odbiera poważnie.
Żakowski zauważył, że prezydent za rzadko zaglądał na forum debaty publicznej, a tam już dawno została zauważona siła, która dała tak dobry wynik Pawłowi Kukizowi. – Prezydent powinien odpowiedzieć na bolączki ludzi dotyczące niepewności pracy i niepewność w czasie choroby. Powinien zacząć mówić na ten temat językiem ludzi, mówić częściej, jak Barack Obama: my będziemy mieli opiekę, my będziemy mieli pracę itd.
Szyld SLD to wstyd
Dominika Wielowiejska pytała swoich gości również o to, co dalej z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Paradowska uważa, że to pytanie powinien sobie zadać przede wszystkim Miller: – Słyszę, że są kolejne pomysły na otwarcie Sojuszu, ale ja rekomenduję rozwiązania radykalne. Jej zdaniem Leszek Miller powinien oddać się do dyspozycji partii, a struktury powinny zacząć się rozwiązywać i zaczynać budować coś nowego. – Mówi się, że może Barbara Nowacka mogłaby scalić te środowiska po lewej stronie, ale ona kompletnie nie ma doświadczenia politycznego – uważa Paradowska. I dodała, że czasami z takiego pogromu może się zrodzić coś nowego.
Jan Wróbel uważa, że Leszek Miller powinien się podać do dymisji, bo wystawił kogoś, kto skompromitował tę partię. Jego zdaniem kłopoty lewicy biorą się stąd, że elektorat socjalny dostał dobrą ofertę od Jarosława Kaczyńskiego.
Według Jacka Żakowskiego przewodniczący SLD w ogóle powinien odejść z polityki. Jeśli ludzie SLD chcą przetrwać w polityce – mówi – to powinni wtopić się w to, co dzieje się na lewicy, w małe grupy, które wciąż się spotykają i rozmawiają. – Są dwa bolące zęby po lewej stronie, które powinny zostać w tym tygodniu wyrwane: Leszek Miller i Janusz Palikot – mówił Żakowski. Dodał, że szyld SLD to dziś wstyd.
Janina Paradowska uważa jednak, że Miller nie odejdzie, a SLD ma jeszcze szansę zdobyć 5 proc. głosów w wyborach parlamentarnych.