Potwierdził się niesamowity trend wzrostowy notowań Pawła Kukiza, który okazał się obok Andrzeja Dudy największym zwycięzcą pierwszej tury. Przy budżecie kampanii, który był kilkanaście razy mniejszy niż Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego, zdobył głos co piątego wyborcy.
Rzuca się w oczy jego rewelacyjny wynik wśród najmłodszych wyborców – do 30. roku życia – wyprzedził i Komorowskiego, i Dudę. Teraz to Kukiz jest na topie wśród „młodych, wykształconych z dużych ośrodków”. Wypisz, wymaluj Platforma sprzed ośmiu lat.
Kukizowi sprzyjały okoliczności i potrafił je wykorzystać. Korzystne dla niego były znużenie Platformą i kompletna nieprzystawalność przekazu Komorowskiego do tego, czym żyją młodzi. Był idealnym kandydatem dla tych, którzy chcieli pokazać żółtą kartkę Platformie. Przy okazji Kukiz zablokował też wzrost notowań Dudy, który dla wielu wyborców Kukiza również reprezentuje establishment.
Kukiz odnalazł się też w sytuacji, gdy Polacy odrzucają klasę polityczną jako całość. Jest wyrazistym głosem tych, którzy mają dość obecnego systemu partyjnego. Jako niepolityk mówiący o potrzebie rewolucji i wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych zaintrygował polskich „wściekłych”, którzy czują się stłamszeni i skrzywdzeni tym, co się dzieje na politycznych salonach.
Przy tym wszystkim Kukiz potrafi przemawiać, dobrze odnajduje się w kontaktach z wyborcami, nieźle wypada w mediach – pomimo głupstw, które czasami wygaduje, jak np. o „eksterminacji narodu polskiego”, której jakoby jesteśmy świadkami.
Powstaje pytanie, co zrobią jego wyborcy w drugiej turze. Sam Kukiz nikogo nie poprze, byłoby to w kontrze do jego interesów i jesiennych planów na wybory do Sejmu. Jego wyborcy mają natomiast bardzo różne poglądy i preferencje partyjne, więc dziś nie sposób wyrokować, co zrobią za dwa tygodnie.