Kraj

Na obrzeżach

Zaczęło się ni stąd, ni zowąd. Od biskupa Jana Wątroby, szefa Rady ds. Rodziny Episkopatu. Tylko modlitwa, szczera modlitwa owocuje poczęciem dziecka – wyrąbał.

Niestety, nie wypada mi informować biskupa, jakich szczerych działań muszą się dopuścić ateiści, by doczekać potomka.

Nieszczęścia chodzą parami. U podstaw homoseksualizmu może leżeć „zranienie, którego chłopcy doznali od dziewcząt”; stroje dziewcząt mogą tworzyć „dwuznaczną sytuację” i prowokować do gwałtu, a jeśli chłopiec zdecyduje się pomóc koleżance w geometrii, musi zdobyć się „na cierpliwość i wyrozumiałość, choć może irytuje go, że tak wolno myśli albo czegoś nie pamięta”… Nie, to już nie biskup, tylko głębokie myśli autorek podręczników szkolnych do wychowania do życia w rodzinie. Zapewne parafianek z kościelnej kruchty. Promuje je – wciąż jeszcze uważające się za świeckie – Ministerstwo Edukacji Narodowej jako „wolne od uprzedzeń i stereotypów oraz pozbawione narracji światopoglądowej”. Uważam za niedopatrzenie, że nie znalazło się tam nic na temat skuteczności szczerej modlitwy.

Pozwolę sobie pieprzyć dalej, bo już wolno. Po kilku miesiącach walki z cylindryczną gładzią kory mózgowej urzędników można wreszcie używać przypraw w barach mlecznych dotowanych przez państwo. Ale zastępy naszych biurokratów dalej naparzają się z przebiegłym gangiem kucharzy. Co prawda kucharze rządu nie podsłuchują, za to nielegalnie wbijają jajka do kotletów. I państwo nie odpuści, każe barom zwracać miliony dotacji. Darowałbym sobie opis tego kretyństwa, ale mamy Wielkanoc, więc po prostu jajka same się cisną na usta.

Tradycyjne obchody piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej zapowiada na 10 kwietnia PiS. Na wystawę „Cała prawda o tragedii” zaprosiła wszystkich europarlamentarzystów w Brukseli posłanka tej partii Beata Gosiewska. Jedno z eksponowanych zdjęć to kadr z filmu Anity Gargas „Anatomia upadku”.

Polityka 14.2015 (3003) z dnia 30.03.2015; Felietony; s. 129
Reklama