Kraj

Polska internetowa

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Kilka dni spędzonych daleko od Polski jest doświadczeniem ciekawym. Zwłaszcza gdy chce się pozostać w jakiej takiej z nią łączności, czyli śledzić główne wydarzenia polityczne.

Na światowe, a nawet europejskie stacje informacyjne nie ma co liczyć. Polska praktycznie w mediach nie istnieje, co nie jest niespodzianką. Do europejskiej opinii publicznej przedarł się jedynie marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, kiedy Rosjanie odmówili mu wizy na pogrzeb Borysa Niemcowa. Sprawy nie komentowano, pojawiła się na moment i przepadła. Pozostaje więc internet i to jest doświadczenie interesujące, a nawet szokujące.

Codzienny przegląd kilku głównych polskich portali internetowych daje obraz kraju wielce osobliwego. Na czele państwa stoi osoba, najdelikatniej mówiąc, słabo rozgarnięta i dyplomatycznie wyjątkowo nieobyta. Głównym zajęciem polskiego prezydenta jest popełnianie gaf, a to w kraju, a to w Japonii. Zamieszanie wokół jakiegoś podestu czy zbiorowego zdjęcia wywołało prawie tygodniową dyskusję mimo sprostowań, że wszystko było jak należy. Prezydent nie potrafi się także wysłowić jak należy, a więc na przykład żołnierza wyklętego nie odróżnia od jego prześladowcy. Generalnie zaś jest ospały i właściwie nie bardzo wiadomo, w jaki sposób przetrwał na urzędzie te pięć lat z wysokim społecznym poparciem i dlaczego ponownie kandyduje.

Za plecami prezydenta przesuwa się zastęp kontrkandydatów, z których jeden bardzo się podoba, bo dynamicznie mknie przez Polskę autobusem. W tydzień zalicza po pięć powiatów, bo ma odwiedzić wszystkie. Inny kandydat bez przerwy tłumaczy, że nie jest rusofilem, a już zwłaszcza nie jest za Putinem, jest tylko realistą. Realizm ma jednak marne wzięcie, więc minister spraw zagranicznych sugeruje, aby najlepiej mniej o tym mówić. Minister sam mówi niewiele, ale zdecydowanie opowiada się za kolejnymi sankcjami wobec Rosji. Pani kandydatka SLD na bazarach twierdzi, że warto rozmawiać, choć wcześniej uchodziła za taką, co nie rozmawia.

Polityka 11.2015 (3000) z dnia 10.03.2015; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska internetowa"
Reklama