Górnicy zablokują drogi na Śląsku, a resztę wezmą na siebie rolnicy. Harmonogram blokad nie został jeszcze podany. Górnicy na razie zablokowali Jastrzębską Spółkę Węglową, jedną z nielicznych, która jako tako się miewa. Jednym z pretekstów jest chęć wyrzucenia wreszcie z JSW prezesa Jarosława Zagórowskiego. On się działaczom nisko nie kłaniał, oczekiwania materialne w miarę możliwości spełniał (np. gdy spółkę wprowadzał na giełdę), ale gdy trzeba było, mówił „nie” i jeszcze żądał przestrzegania prawa, w tym także tego, aby nie było strajków nielegalnych. To jest żądanie, którego żaden prawdziwy działacz związkowy nie zniesie, a Zagórowski ma na terenie spółki 150 związków, czyli ma kto protestować. I dziś właściwie nie wiadomo, co ważniejsze: wyrzucenie prezesa czy żądanie, aby w czasie kryzysu nie oszczędzać i prowadzić do coraz większych strat, bo tym w istocie jest brak zgody na postulowane przez zarząd spółki ograniczenie pewnych przywilejów i zamrożenie na rok płac. Związki w JSW nawet nie zechciały podjąć negocjacji na ten temat, co spowodowało wypowiedzenie przez zarząd umów zbiorowych.
Rozstrzygnięcie ostateczne będzie ciekawe i pouczające. Pokaże, kto tak naprawdę w JSW rządzi: czy rada nadzorcza, a pośrednio także minister skarbu (na razie prezesa próbują bronić), czy też niepodzielnie panują związkowcy. Jeżeli związki w dalszym ciągu będą zmieniać prezesów spółek, także giełdowych, i tych, gdzie Skarb Państwa jest akcjonariuszem większościowym, możemy sobie powiedzieć, że rzeczywiście nic się w górnictwie nie zmieniło i nie zmieni.