Kraj

Ani cyniczni, ani naiwni

Tortury eksterytorialne

Raport amerykańskiego Senatu oficjalnie ujawniający niegodziwe praktyki CIA wywołał falę oburzenia i krytyki w całym świecie.

Nic łatwiejszego, jak się do niej przyłączyć. Trzeba jednak zaznaczyć, że tortury w śledztwie dla wykrycia i pochwycenia sprawców zamachów 11 września stosowała Ameryka ekipy Busha. Zresztą to oni doprowadzili do największego we współczesnej historii spadku zaufania do USA. Obama zmienił politykę i zakazał najgorszych praktyk CIA.

Pamiętajmy też, że to sama Ameryka publikuje ten raport, do którego zresztą republikanie nie chcieli się przyłączyć. Jakie inne mocarstwo przyznałoby publicznie, że torturowało ludzi? Szanowany francuski dziennik „Le Monde” pisze: „Aż trudno sobie wyobrazić, co mogłaby ujawnić komisja parlamentarna o torturach w wojnie algierskiej (1954–62). Nigdy tego nie odważono się badać”. Wielką hipokryzją jest krytyka Ameryki zwłaszcza ze strony Kremla.

Służby specjalne mają tendencję do wyradzania się, wielu amerykańskich prezydentów wręcz się ich bało, na przykład Harry Truman mówił, że nie chce u siebie „gestapo”. Za Busha amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości zbudowało „legalny” system tortur, nazwany „nasilonymi przesłuchiwaniami”. Były one nawet protokołowane; wiemy, ile godzin trwało podtapianie czy pozbawianie snu. W sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa opinia publiczna nie tylko godzi się na okrojenie swobód obywatelskich, ale wręcz pochwala zaostrzenie kar i procedur śledczych. Z drugiej strony, w takich warunkach funkcjonariusze, nieraz sadystyczni, dopuszczają się niewiarygodnej wprost deprawacji.

Czy jednak demokracja ma rezygnować z tajnych służb i procedur, godzić się nawet na pewien stopień zagrożenia, by wszystkim, także podejrzanym, członkom fanatycznych, zbrojnych ugrupowań zapewniać przyrzeczone prawa i swobody?

Polityka 51-52.2014 (2989) z dnia 16.12.2014; Komentarze; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Ani cyniczni, ani naiwni"
Reklama