W tym roku startował pod szyldem Platformy Obywatelskiej. Złośliwi mówią, że PO nie wierzyła na początku w wygraną, ale chciała mieć kandydata, który by „ładnie przegrał”. Ryszard Grobelny wydawał się nieusuwalny, a ponieważ za bardzo sam w to uwierzył, będzie miał czas na przemyślenie błędów, które zniechęciły do niego poznaniaków. Warto przypomnieć, że cztery lata temu startował jako kandydat ruchu miejskiego „My Poznaniacy”, co dziś widać wyraźnie w tezach programowych. Nic dziwnego, że niektórzy przedstawiciele Porozumienia Ruchów Miejskich uważają sukces Jacka Jaśkowiaka także za sukces ich idei. Jak mówią: ważne jest nie tyle bezpośrednie sprawowanie władzy, ile to, by władza kierowała się bliskimi nam wartościami.
Druga sensacja – Słupsk, gdzie nieoficjalnie wiadomo, że wygrał Robert Biedroń z Twojego Ruchu.
Widać, że mimo starań księdza Oko i jego popleczników naród nie dał sobie wyprać mózgów i potrafi odróżnić prywatne preferencje osoby od oceny jej kompetencji do sprawowania funkcji publicznej. Krzepiące. Jak również to, że Ryszardowi Grobelnemu nie pomogły dziwne konszachty ani z kruchtą, ani z kibicami.
W innych metropoliach formalnie bez zmian, choć najbardziej namęczyć się musiał Rafał Dutkiewicz, by po raz kolejny zostać prezydentem Wrocławia. Wydawało się, że wygra już w pierwszej turze, a tu niespodzianka – Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS odebrała łatwe zwycięstwo, a w drugiej turze zdobyła, według sondażu, 47,3 proc. Tak więc mandat zaufania do Rafała Dutkiewicza, po żółtej kartce wystawionej mu w pierwszej turze, jest mocno ograniczony.
Podobnie zresztą jak zwycięski, ale bez rewelacji, wynik Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie, co było widać po twarzy nowej-starej pani prezydent. Bo pewno mniej martwi słaby własny niż dobry Jacka Sasina. Na ile były to głosy sympatii dla niego, a na ile sygnał dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, że liczba warszawiaków zmęczonych tą prezydenturą rośnie? Szkoda, że nie zrozumiała tego premier Ewa Kopacz, gratulując zwyciężczyni w starym platformerskim duchu, w którym jest dużo miejsca dla inwestycji i funduszy europejskich, mniej dla samych mieszkańców. Osłodą dla Hanny Gronkiewicz-Waltz za wymęczone zwycięstwo jest zdominowany przez PO skład rady miasta, w dzielnicach jest już mniej słodko.
Gdańsk dalej w rękach Pawła Adamowicza, warto jednak pamiętać, że trzeci wynik w I turze, 12 proc. głosów, zdobyła Ewa Lieder z ruchu „Gdańsk Obywatelski”. I choć nie uzyskała w ten sposób mandatu do sprawowania władzy, to jednak 17 289 głosów, jakie zdobyła, dają silny mandat do patrzenia władzy na ręce.
Podobnie w Krakowie: dalej rządzić będzie Jacek Majchrowski, jednak po przegranym referendum w sprawie olimpiady musi mieć świadomość, że o ile ciągle liczyć może na wierny elektorat, to jednak społeczna tkanka miasta się zmieniła i domaga się innego stylu w magistracie.
I to właśnie oczekiwanie innego stylu, większego otwarcia na mieszkańców i ich potrzeby, a mniejszej koncentracji na infrastrukturze i pomnikowych inwestycjach – to najważniejszy komunikat z tegorocznych wyborów. Wszystkim zwycięzcom gratulujemy!