Kara jest w sumie symboliczna, ale liczy się uznanie winy. Formalnie Sławomir Nowak ma zapłacić 20 tys. grzywny za to, że „podał nieprawdę w oświadczeniach majątkowych”. Chodzi o pominięcie informacji o posiadaniu wartego ponad 10 tys. złotych zegarka.
Ale wyrok, prócz jednostkowego i czysto prawnego wymiaru, dotyczy wciąż nowego, lecz agresywnie przybierającego na sile stylu funkcjonowania w polskiej polityce: pełnego cynizmu i buty, wynikającej z przekonania o własnym uprzywilejowaniu. Tym samym skazanym nie jest jedynie Sławomir Nowak.
Najpierw był symbolem błyskotliwej politycznej kariery. Z czasem stał się symbolem nawet może nie korupcji, lecz cwaniactwa i bezczelności – czyli zwykłej żenady, a w istocie braku charakteru.
Bo do tego w istocie sprowadzało się zachowanie Sławomira Nowaka po tym, jak wyszło na jaw zatajenie przez niego wpisania do deklaracji majątkowej faktu posiadania cennego zegarka.
Jeśli polityk tego szczebla i, było nie było, z pewnym stażem próbuje wmawiać opinii publicznej, że nie wiedział, co trzeba wpisywać do oświadczenia majątkowego, to widać nie nadaje się na urzędy (delikatnie wyraził to w uzasadnieniu wyroku sąd). Albo z powodu głupoty, albo cynizmu właśnie.
Rzecz w tym, że obrana przez Nowaka strategia pójścia w zaparte ma tyleż kryminalny rodowód, co wynika i wpisuje się w coraz powszechniejszą wśród rodzimej klasy politycznej strategię reagowania na zarzuty o naruszenie prawa (jakiegokolwiek kalibru zresztą).
Pewnie można dowodzić, że domaganie się od funkcjonariuszy publicznych sporządzania szczegółowych deklaracji majątkowych to nie tylko nadmierna drobiazgowość, świadectwo populizmu, ale też choćby rekomendacja pewnego łupu dla złodziei. Tyle że służba państwowa wciąż nie powinna być chyba sprowadzana do zwykłej profesji, a zwłaszcza do robienia karier i interesów. Nawet jeśli takie podejście wydaje się naiwne bądź staromodne.
PS Puentując ten komentarz, napisałem: „Ciekawe skądinąd, co teraz powie i zrobi Sławomir Nowak”. Nim jeszcze wysłałem tekst do POLITYKI, okazało się, że szczęśliwie złożył mandat. Ale opozycja wszelkiej maści, choć też ma sporo za uszami w kultywowaniu symbolizowanego teraz jego nazwiskiem podejścia do polityki, tak czy tak miała używanie.