Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Diety wyborcze

Komisje obwodowe wyborów samorządowych już zostały wybrane. Komisje obwodowe wyborów samorządowych już zostały wybrane. PantherMedia
Ponad ćwierć miliona ludzi będzie pracować w ponad 27 tys. komisji obwodowych, w których będziemy wybierać władze samorządowe 16 listopada. Średnia płaca za godzinę ich pracy to około 20 zł.

Komisje (7–9 członków) już zostały wybrane. W wielu miejscach zgłosiło się tylu chętnych, że o składzie przesądzały losowania. Wszystkim przysługuje do pięciu dni urlopu, z zachowaniem świadczeń z wyjątkiem wynagrodzenia. Rekompensatą za to ma być dieta. PKW zdecydowała podnieść diety o ponad 100 proc., bo brakowało chętnych do komisji przy majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Teraz każdy dostanie 300 zł (wcześniej 135 zł), przewodniczący 380 zł (165 zł), a jego zastępca 330 zł (150 zł). Dyrektor Krzysztof Lorenc z Krajowego Biura Wyborczego zwraca uwagę, że członkowie komisji to najważniejszy organ wyborczy, bo to on ustala wyniki: – Ci ludzie są funkcjonariuszami publicznymi, z pełnymi prawami i odpowiedzialnością funkcjonariuszy publicznych.

Za co te pieniądze? Lokale wyborcze są czynne od godz. 7 do 21, ale komisja pracuje znacznie dłużej. Jeszcze przed wyborami jej członkowie muszą przejść szkolenie, odebrać lokal wyborczy, przeprowadzić głosowanie i jak to najczęściej bywa w czasie wyborów samorządowych nawet do rana przeliczać głosy. Pracy jest dużo, bo każdy z głosujących dostanie zazwyczaj cztery karty (do rad gmin, powiatu, sejmiku oraz wójta, burmistrza lub prezydenta). Średnia płaca za godzinę ich pracy to około 20 zł. PKW na ich diety 133,8 mln. (najdroższe dotychczasowe wybory samorządowe kosztowały 117 mln.

Od kilku lat, szczególnie z prawej strony sceny politycznej, padają zarzuty o fałszowanie wyników. Dyr. Lorenc mówi, że uczciwość wyborów w największej mierze zależy od komitetów wyborczych w tym właśnie partii, bo to one zgłaszają osoby do pracy w komisjach. W zeszłym tygodniu PKW zdecydowała, że każdy z członków komisji i wszyscy mężowie zaufania będą mogli otrzymać kopię podpisanego protokołu z głosowania w lokalu wyborczym.

Członek komisji musi mieć ukończone 18 lat najpóźniej w dniu wyborów, nie może być pozbawiony praw publicznych i wyborczych ani być ubezwłasnowolniony. Nie ma górnego limitu wieku (w majowych eurowyborach w jednej z komisji zasiadł 94-latek). Nie ma też wymogów dotyczących wykształcenia (we Włoszech komisjom wyborczym przewodniczą prawnicy, którzy dobierają sobie współpracowników). Członkowie komisji nie muszą również składać żadnego ślubowania, co jest praktykowane w innych krajach europejskich. Pojawiały się pomysły, by sprofesjonalizować prace komisji: chętni przeszliby szkolenia, zdali egzamin i uzyskali certyfikat. Jednak posłowie, którzy pracowali cztery lata temu nad kodeksem wyborczym, nie zainteresowali się tą propozycją.

Polityka 45.2014 (2983) z dnia 04.11.2014; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 6
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną