Pewnie mało kto pamięta, że „Gazeta Wyborcza” miała nosić ten tytuł tylko prowizorycznie, na czas kampanii wyborczej właśnie, a potem zmienić go na inny, bardziej gazetowy. Ale czytelnicy szybko się do niego przywiązali, zmianę uznano za bezcelową, a dziś trudno byłoby sobie wyobrazić, że „Wyborcza” mogłaby nazywać się inaczej – tak bardzo wrosła w polską codzienność.
To oczywiste, że ma świetnych autorów i redaktorów, że jest bardzo ważną instytucją polskiego życia politycznego i kulturalnego. Ale też wciąż ma wdzięk i charakter, może złościć, ale rzadko nudzi, ciągle o coś jej chodzi, wciąż pulsuje w niej to polsko-romantyczne przejęcie się Sprawą, które towarzyszyło jej początkom. Oczywiście w połączeniu z równie zakorzenionym w polskiej tradycji racjonalno-pozytywistycznym podejściem do rzeczywistości.
Życzymy koleżankom i kolegom z „Wyborczej”: bądźcie, jacy byliście, 25 lat to naprawdę piękny wiek.