O zmianach w składzie ministrów wypowiedzieli się na swoich blogach Daniel Passent, Edwin Bendyk, Dariusz Chętkowski oraz Krzysztof Matlak.
„Nie przywiązuję do zmian w rządzie większego znaczenia, nie poprawią pozycji Platformy ani premiera, a notowania są coraz gorsze” – napisał Passent. Publicysta i bloger „Polityki” za nienajlepszą atmosferę towarzyszącą zmianom w rządzie obwinia media: „O ile sam premier Tusk od dawna zapowiadał zmiany na listopad, o tyle media naciskały „szybciej, szybciej!”, bo potrzebowały plotek, krwi, żeru, ewentualnych kłótni. Media tak przeżuwały rekonstrukcję, aż ją zdewaluowały i ośmieszyły”.
Passent chwali premiera za odmłodzenie rządu i wzmocnienie Elżbiety Bieńkowskiej. Gani za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego („sprawa jest niejasna” skoro „jesteśmy zieloną wyspą i finanse publiczne zostały uratowane”) oraz minister sportu Joanny Muchy („chyba tylko po to, żeby zrobić miejsce dla partyjnego barona, jakim jest Andrzej Biernat”).
Pełny komentarz Daniela Passenta na jego blogu „En Passant”.
Na roszadę w ministerstwie sportu krytycznie patrzy również Krzysztof Matlak (jego komentarz na blogu „Dogrywki”), który chwali Muchę za zmiany w finansowaniu związków sportowych oraz akcję „stop zwolnieniom z WF”.
„Wyraźnie widać, że stawiamy na impuls rozwojowy w oparciu o potencjalnie najłatwiejsze do zmobilizowania zasoby: kasa europejska i inwestycje infrastrukturalne (awans minister Bieńkowskiej) oraz zasoby naturalne, (….) a nie o wzrost innowacyjności” – martwi się Edwin Bendyk na swoim blogu „Antymatrix II". Jego zdaniem świadczą o tym nominacje nowych ministr edukacji i nauki, które nie mają silnej pozycji politycznej.
Czy mimo to uda się im zrobić coś jakościowo nowego? Zdaniem Dariusza Chętkowskiego przynajmniej w MEN „potrzebna była zmiana na kogoś bardziej energicznego i zdecydowanego. Pod tym względem to dobry wybór” – pisze autor „Belferbloga”.