Kraj

Jak doktor Puszka z profesorem Parówką

Kim są specjaliści od teorii zamachu

Kuriozalne wypowiedzi naukowców to także kłopot dla ich rodzimych uczelni. Bo nazwiska uczestników Konferencji figurują w wykazie pracowników najlepszych ośrodków naukowych w Polsce. Kuriozalne wypowiedzi naukowców to także kłopot dla ich rodzimych uczelni. Bo nazwiska uczestników Konferencji figurują w wykazie pracowników najlepszych ośrodków naukowych w Polsce. Tomasz Gzell PAP, AN / PAP
Nowe zjawisko w polskiej nauce: profesor smoleński. Jego dotychczasowa dziedzina: nauki ścisłe. Obecna specjalizacja: teoria spisku.
prof. Chris CieszewskiTomasz Gzell/PAP prof. Chris Cieszewski

"Tupolinki – parówki zawierające „śladowe ilości trotylu. Najwyższa jakość. 93 proc. szans na eksplozję”. Taki fotomontaż krąży od tygodnia w portalach społecznościowych. To odpowiedź internautów na kolejne rewelacje przedstawione przez naukowców z zespołu Antoniego Macierewicza podczas II Konferencji Smoleńskiej (pierwsza odbyła się rok temu). Dwudniowemu posiedzeniu ekspertów miał przewodniczyć prof. Jacek Rońda. Jednak na kilka dni przed planowaną konferencją zrezygnował. Powodem był skandal, jaki wywołał wywiad udzielony Telewizji Trwam przez wykładowcę krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Powiedział w nim, że rosyjski dokument, który rzekomo miał potwierdzać, że piloci Tupolewa nie zeszli poniżej 100 m, „to był blef”.

Wypowiedź Rońdy zelektryzowała wszystkich. Nawet prawicowi dziennikarze, dotychczas z uporem broniący najbardziej absurdalnych teorii przedstawianych przez tzw. ekspertów Macierewicza, byli skonsternowani. Padały słowa o „nieporozumieniu”, ale też bardziej dosadne („Trzeba być prowokatorem albo idiotą, żeby dać oponentom takie argumenty do ręki” – Łukasz Warzecha). Wszyscy jednak silili się udowodnić, że jeden Rońda nie przekreśla dorobku całego zespołu. Bo – jak podkreślał Cezary Gmyz z „Do Rzeczy” – forma wypowiedzi prof. Rońdy wprowadziła tylko „niepotrzebny chaos w spójnej narracji zespołu Macierewicza”. Raptem parę dni po tym, jak Rafał Ziemkiewicz napisał na Twitterze, że Rońda „od czasu pożegnania z mecenasem Hel-Rogalskim jest jedynym dostarczycielem casusów do kompromitowania niezależnego śledztwa przez rządowy agit-prop”, kolejni profesorowie smoleńscy dostarczyli sympatykom PiS powodów do bólu głowy.

Podczas ubiegłotygodniowej konferencji poświęconej „badaniom katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku metodami nauk ścisłych” eksperci dali kolejny popis.

Polityka 44.2013 (2931) z dnia 28.10.2013; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak doktor Puszka z profesorem Parówką"
Reklama