Kraj

Odzyskiwanie bohaterów

IPN identyfikuje ofiary komunizmu

IPN ogłosił nazwiska kolejnych ofiar komunistycznego terroru, których szczątki udało się odnaleźć i zidentyfikować. Wśród nich jest major Zygmunt Szendzielarz, ps. „Łupaszka” (1910 - 1951), dowódca jednej z brygad Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, odznaczony krzyżem Virtuti Militari, aresztowany przez UB i skazany na karę śmierci przez sąd wojskowy za prezydentury Bolesława Bieruta.

Trzeba z szacunkiem odnotować prace historyka z IPN, koordynatora całego projektu badawczego, prof. Krzysztofa Szwagrzyka i pochwalić wszystkie instytucje, które finansują te badania: Instytut Pamięci Narodowej, Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Chociaż opinia publiczna czeka przede wszystkim na odnalezienie szczątków innych znaczących ofiar, zwłaszcza szefa Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Komendy Głównej AK, gen. Augusta Fieldorfa i rotmistrza Witolda Pileckiego, należy przypomnieć, że poszukiwanie nieznanych miejsc pochówku obejmuje liczne miejsca w Polsce. Niestety miejsc, gdzie potajemnie zabijano ludzi jest więcej i że badania to praca żmudna, którą trzeba wesprzeć i finansowo i moralnie.

Jeśli gdziekolwiek i kiedykolwiek pojawiają się głosy kwestionujące sens poszukiwań po latach albo wręcz o „kontrowersyjnych postaciach” czy „trudnym okresie” trzeba odpowiedzieć: Polska ma dług wobec tych ludzi. Ich tragiczny los i zbrodnicze, straszne potraktowanie przez komunistyczne władze podkreśla ostatnia faza ich dramatu: skrytobójczy mord. Większość szkieletów to ofiary zabijane strzałem w tył głowy, oddawanym z bliskiej odległości. Zwłok nie tylko nie wydawano rodzinom, ale chowano potajemnie, bez żadnej dokumentacji i bez zaznaczenia miejsca pochówku. Nie trzeba być filozofem, żeby rozumieć co to znaczy.

Prezes IPN podkreślił, że każdej z ofiar terroru należy przywrócić imię i nazwisko, a także przypomnieć o zasługach dla Polski. Oczywiście. Trzeba też szczątki ofiar pochować powtórnie w sposób szczególnie uroczysty, by choć w części zadośćuczynić za tamten pierwszy, haniebny pochówek.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną