Dialog publicystów to pokłosie wydarzeń z ostatnich dni: zakłócenia przez NOP oraz kiboli wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim oraz publikacji wyników kolejnej „Diagnozy Społecznej”, według której spada odsetek osób uważających demokrację za najlepszą formę rządów.
***
- W demokratycznych krajach nie można tolerować bojówek na wykładach – stwierdził Szostkiewicz. Jego zdaniem incydenty takie jak ten wrocławski „to elementy faszystowskiej polityki, sterowania ludźmi, żerowania na ich emocjach, braku identyfikacji”. - Jeśli chcemy przedstawiać tych politycznych chuliganów jako czyjeś ofiary, zastanówmy się: czyje? Z pewnością nie tylko politycznych prowodyrów. Poza garstką prowodyrów jest armia ludzi, która powinna pracować nad formacją moralną tych młodych ludzi. I ona tego nie robi – stwierdził publicysta POLITYKI. - Gdzie jest rodzina, gdzie jest dom, szkoła, proboszcz, żeby do tych ludzi docierać?
Z oceną, że młodzi ludzie są sterowani przez osoby, które każą im brać udział w tego typu akcjach zgodził się prof. Radosław Markowski. Wykładowca z PAN i SWPS zastrzegł jednak, że nie łączyłby ich działań z faszyzmem, choć nie wykluczył, że mogą one zmierzać w tym kierunku. Markowski zwrócił uwagę, że coraz częstsze incydenty z udziałem narodowców to efekt zagubienia części społeczeństwa w rzeczywistości demokratycznej, które dopiero teraz daje o sobie znać. - Część fenomenu Radia Maryja nie polega tylko na tym, na czym my się koncentrujemy: antysemickich i ksenofobicznych wypowiedziach. Polega też na tym, że żadne liberalne medium nie pochyliło się nad tymi, którzy są zagubieni w tym ustroju. Co ta ‘Polska sukcesu’ zrobiła dla ludzi, którzy są zagubieni? - pytał prof. Markowski.
Prowadząca „Poranek” Janina Paradowska zwróciła uwagę na jeszcze jedną kwestię: opór środowisk prawicowych przed zdecydowaną krytyką, nie mówiąc o potępieniu, działań narodowców. Przypomniała, że dla wielu przedstawicieli prawicy „kibol jest wzorem patrioty”.
***
W czwartkowym „Poranku” sporo też było o proponowanych przez rząd zmianach w OFE. - Jeśli państwo pochylą się nad dzisiejszymi gazetami, nie będą w dobrym nastroju. Wszystko tonie, ocieka krwią i tragedią – komentowała Janina Paradowska. - Mam poczucie déja vu. Dokładnie wiem, co kto powie. Dlatego niespecjalnie rozumiem, dlaczego rząd zapowiada dyskusje aż do bólu. Nie sądzę, by ktokolwiek zmienił zdanie - stwierdziła publicystka POLITYKI. Zdaniem Paradowskiej każda z propozycji rządowych to koniec reformy emerytalnej, bo każdy z trzech wariantów kończy się likwidacją OFE.
Więcej na stronie Radia TOK FM