To zwykle ci sami, od ojca Rydzyka. Nie skorzystali z możliwości powiedzenia czegoś językiem papieża Franciszka. W moim rankingu – opartym na relacjach Katolickiej Agencji Informacyjnej – numerem jeden tym razem został bp Kazimierz Ryczan. Wyznał przed wiernymi w Kielcach, że „autorytetem nie są komisarze, prezydenci, redakcje, dziennikarze, trybunały stanowe i unijne, tylko Ty, Jezu Ewangelii”.
No to Unię Europejską i demokrację mamy z głowy. Nic dziwnego, że do tego chóru dołącza godna następczyni pań posłanek Kempy i Rokity, prof. Pawłowicz, która z kolei codziennie modli się o rozpad UE. Z pewnością wesprze bp. Ryczana w walce ze stołami. Dostojnik tłumaczył owieczkom, na czym polega różnica między Stołem Pańskim a stołami „Targowicy, w Jałcie, Norymberdze”, czym się różni stół przy ołtarzu od Okrągłego Stołu, „od stołu w Magdalence, od stołów moskiewskich, warszawskich, paryskich i brukselskich”. Bardzo to wiernych ubogaca w przedmiocie kultu eucharystycznego. Tyle Ryczan.
Inni biskupi walczyli z in vitro. Wśród nich abp Józef Michalik, który już się wycofał rakiem z „kompromisu” w tej kwestii, o którym wspomniał w „Rzeczpospolitej”. Powrót szefa episkopatu do kościelnego frontu odmowy mnie nie dziwi, choć dla niektórych katolików i polityków był przez chwilę światełkiem w tunelu. Dla in vitro nie ma przebacz. Do przeciwników dołączył kard. Dziwisz. Biskupi walczyli i będą walczyć także z edukacją seksualną w szkołach publicznych, związkami partnerskimi, no i – to nowe hasło – z pracą w supermarketach w niedziele.
W części nieupolitycznionej wypada odnotować mądre kazanie bp. Henryka Tomasika w Radomiu, który przypomniał, że Kościół jest nie tylko instytucją, lecz wspólnotą, i wezwał do udzielania się obywatelskiego w duchu troski o innych i przyjaźni z ludźmi. Porządne religijne kazanie powiedział, a jakże, nuncjusz papieski abp Migliore, który szybko przejął nowy styl swego obecnego szefa. Niestety, nie ustrzegł się tego ze swej strony lider SLD. Leszek Miller zapowiedział, że oczekuje od prezydenta komentarza do słów kard. Dziwisza o prymacie prawa Bożego nad stanowionym przez ludzi. To dziwne, bo prezydent jest praktykującym katolikiem, a Kościół naucza o tym prymacie swych wiernych od stuleci. Nie wierzę, żeby Miller tego nie wiedział. Więc po co to zagranie? Żeby wyprzedzić list, który napisze Palikot? Zmarnowane to Boże Ciało.