Zespół ma już za sobą pierwsze decyzje. W tym tygodniu wysłał pismo do Antoniego Macierewicza „z prośbą o przekazanie pisemnych ekspertyz wraz z materiałem źródłowym będącym podstawą formułowanych m. in. przez pana Biniendę [jeden z ekspertów pisowskiego zespołu – red.] hipotez dotyczących katastrofy”. Przekazanie tych materiałów jest, według Laska, warunkiem koniecznym do spotkania ekspertów obu stron. Antoni Macierewicz odpowiada, że "nie przyjmuje żadnych warunków wstępnych", ale sam stawia warunek, że spotkanie może się odbyć tylko w obecności mediów.
Macierewicz stawia warunek
Jak na razie współpracujący z posłem PiS eksperci nie pokazali żadnych materiałów, na których opierają swoje teorie. Za to miesiąc temu Macierewicz wysłał do Kancelarii Premiera prośbę o spotkanie z jego ekspertami, nie wyjaśnił jednak z kim konkretnie chcieliby się spotkać, a jedynie to, że chcą „dyskutować na kwestiami wymagającymi wyjaśnienia”.
Jeśli dojdzie do spotkania zespołu z ekspertami Macierewicza, odbędzie się ono za zamkniętymi drzwiami – taki warunek stawia Lasek. – Boimy się spektaklu politycznego – mówi jeden z ekspertów komisji.
Tymczasem Macierewicz uparcie twierdzi, że spotka się, ale tylko w obecności kamer telewizyjnych. Strona rządowa ustąpić nie chce, co najwyżej proponuje wspólną konferencję prasową po spotkaniu i publikację stenogramów z tego spotkania.
- Kupiliśmy za 30 złotych ostatni raport zespołu pana Macierewicza, ale bazując na tym materiale, trudno nam przyjąć tezy zespołu. Jeżeli ktoś publicznie deklaruje albo ogłasza, że według niego są inne przyczyny tej katastrofy niż zapisane w raporcie Millera, to powinien przedstawić materiał dowodowy, a nie same hipotezy – mówił Lasek podczas spotkania z mediami, specjalnie zaproszonymi do Kancelarii Premiera. Do siedziby premiera przyszli także przedstawiciele „Gazety Polskiej”. Żaden nie został jednak wpuszczony. – To jest pierwsze nasze spotkanie z dziennikarzami. Będziemy organizować kolejne, na które zaprosimy również tych niewpuszczonych dziś przedstawicieli mediów – stwierdził Lasek.
Zespół w budowie
Eksperci zespołu Laska biją się w pierś, że przespali wiele ostatnich miesięcy, przez które Macierewicz sączył opinii publicznej swoje zamachowe hipotezy. Jeździł po Polsce ze swoim raportem i zbierał pełne sale ludzi, którzy, jak pokazują sondaże, zaczęli dawać wiarę jego zamachowym rewelacjom. – Nasze milczenie po wydaniu raportu nie było w porządku. Nasz raport nie istnieje w przestrzeni publicznej, ustąpił miejsca hipotezom Macierewicza i jego ekspertów – mówi Lasek. Dodaje, że jego zespołowi udaje się przekonać do współpracy coraz więcej autorytetów ze świata nauki, ale na razie nie podaje ich nazwisk.
Zespół wciąż jest w fazie organizacyjnej, choć został powołany już miesiąc temu. Nie ma jeszcze nawet strony internetowej, a Kancelaria Premiera dopiero przygotowuje przetarg na jej uruchomienie. Na niej mają być publikowane odpowiedzi na pytania, które od miesięcy napływają do członków byłej komisji Millera. – Do tej pory nie odpowiadaliśmy na te pytania, bo po rozwiązaniu komisji Millera staliśmy się prywatnymi osobami, więc nie mieliśmy do tego prawa – mówi Maciej Lasek.
Na stronie internetowej znajdą się też dokładne opisy: konstrukcji Tu-154 M, przebiegu feralnego lotu do Smoleńska oraz procesu badania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Z zespołem współpracować będą redaktor i doradca medialny. Ich rolą będzie dbanie o to, by efekty pracy zespołu trafiły do opinii publicznej w formie zrozumiałej dla przeciętnego odbiorcy.
Kancelaria Premiera oddeleguje też jedną osobę z Centrum Informacyjnego Rządu, odpowiedzialną tylko za kontakty zespołu z mediami. – Mam nadzieję, że premier przeznaczy na naszą działalność tyle środków, byśmy mogli spokojnie pracować – odpowiedział Lasek, gdy zapytano go, jakim dysponuje budżetem.
Grupa Laska ma wszystko, co potrzeba do profesjonalnego badania wypadków lotniczych, ale wydaje się, że wciąż brakuje jej know how, jak się tą wiedzą dzielić z opinia publiczną. U Macierewicza proporcje są odwrócone i jak na razie to on jest górą.
* Zespół do spraw wyjaśnienia opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem (tak brzmi jego oficjalna nazwa) tworzą: Agata Kaczyńska, Piotr Lipiec, Wiesław Jedynak, Edward Łojek i Maciej Lasek. Wszyscy pracowali w komisji Jerzego Millera i są członkami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.