Janusz Palikot poniósł spektakularną klęskę, próbując odwołać wicemarszałek Wandę Nowicką, i teraz chcąc klęskę przekuć w sukces, brnie w kolejne kłopoty. A przecież miał tak wiele atutów, sukces był w zasięgu ręki. Oburzył się na to, na co opinia publiczna jest wyjątkowo wyczulona – pieniądze władzy. Może jednak opinia publiczna zdecydowanie gorzej znosi chamstwo pospolite, które wyszło zza pleców lidera i rozpoczęło ofensywę pod hasłem, że Nowicka to „chytra baba z Radomia” czy wręcz „geszefciara”? Okazało się, że za światłym Europejczykiem Palikotem, filozofem i wielbicielem Gombrowicza, ciągnie się towarzystwo bardzo podobne Lepperowemu, a nawet bardziej ofensywne i agresywne. Sam lider zresztą najwyraźniej nabiera podobnych manier, bo jak inaczej wytłumaczyć jego słynne zdanie: „A może to Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną”. Nerwy puściły? W polityce trzeba twardości, o czym sam Palikot przekonuje. Lepiej nie stawać przed kamerą, kiedy jest się w stanie wielkiej frustracji.
To nie Wanda Nowicka jest dziś w sytuacji trudnej. Można być wicemarszałkiem bez klubowego zaplecza, od spraw ściśle partyjnych jest Konwent Seniorów, a marszałek i wicemarszałkowie są od kierowania pracami Sejmu i im partyjności w ich pracy mniej, tym lepiej. Zasada, że każdy ma „swojego” marszałka, jest na ogół respektowana, ale nie zawsze. Solidarna Polska go nie ma i wyrwa w demokracji nie powstała. Sama Wanda Nowicka na tej awanturze sporo zyskała. Z działaczki społecznej, nieco zabłąkanej i niepewnej w świecie polityki, zaczęła się stawać politykiem, pokazała, że ma charakter, potrafi walczyć, nabrała pewności siebie. Czy tę nową pozycję wykorzysta, to jest pytanie otwarte, ale być może jesteśmy świadkami rzeczywistej walki o równouprawnienie w polityce, o partnerstwo, a nie przedmiotowe traktowanie. Przypadek Nowickiej może stać się tej walki symbolem.
Dla Palikota to jest trudny moment, bo dostał wyraźny sygnał, że czas przemyśleć sposób uprawiania polityki polegający na happeningach, skandalach, prowokacjach i łapaniu każdego wiatru w żagle. Czasem nieumiejętnie złapany wiatr powoduje wywrotkę. Zamiast debatować nad trwałym i oswojonym tematem, czy Platforma się rozpadnie, zaczęła się dyskusja, czy coś jeszcze zostanie z Ruchu Palikota? A to jest temat zupełnie nowy. I z przyszłością.