Posłowie najlepsi i najgorsi
Wiedzą o tym nasi laureaci z lat poprzednich (tylko w 2010 r. ze względu na katastrofę smoleńską nie było rankingu), którzy na tę punktację, powstającą w wyniku głosowania ponad 30 dziennikarzy – sprawozdawców parlamentarnych i obserwatorów życia politycznego – chętnie się powołują w swoich materiałach przedwyborczych.
Uroczystość ogłoszenia wyników odbędzie się 16 września, w dniu ostatniego posiedzenia Sejmu tej kadencji. Żółte koszulki liderów wręczą marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna i redaktor naczelny POLITYKI Jerzy Baczyński. Tego dnia ogłosimy listę nagrodzonych w Internecie, a sprawozdanie z uroczystości znajdzie się w kolejnym numerze POLITYKI.
Przypomnijmy, że w 2009 r. laureatami zostali: Marek Biernacki (PO), Zbigniew Chlebowski (PO) – tak, to był czas jego świetności, w dwa tygodnie później wybuchała tzw. afera hazardowa, Ludwik Dorn (niezrzeszony, dziś stowarzyszony z PiS), Jarosława Gowin (PO), Grażyna Gęsicka (PiS), Ryszard Kalisz (SLD), Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), Janusz Piechociński (PSL). Specjalne wyróżnienie dostała Ewa Kierzkowska, która znakomicie weszła w rolę wicemarszałka Sejmu, chociaż wróżono jej niepowodzenie. Trójkąty ostrzegawcze (dosłownie!) otrzymali m.in.: Eugeniusz Kłopotek, Janusz Palikot, Nelly Rokita, Marzena Wróbel.
Czy w tym roku będą zaskoczenia? W poprzednich rankingach ukształtowała się wyraźna parlamentarna czołówka posłów pracujących nie tylko przed kamerami, lecz przede wszystkich w komisjach, ciekawie i merytorycznie występujących podczas obrad plenarnych, prowadzących ważne projekty ustaw, ale także dobrych mówców. Bardzo stabilny był również „ogon peletonu”. Niespodzianki z pewnością jednak będą, także jeśli chodzi o tych, którzy zostali ocenieni negatywnie.
Można powiedzieć, że intensywna obecność przed kamerami nie czyni z nikogo dobrego parlamentarzysty. Ale często pomaga. W tym roku mamy trójkę wyprzedzającą zdecydowanie pozostałych, o których dziennikarze w swych uzasadnieniach pisali, że nie wyobrażają sobie bez nich Sejmu (ciekawa będzie więc konfrontacja z tym, co wyobrażą sobie 9 października wyborcy). Jest też spora grupa tych, którzy byli bliscy awansu do pierwszej dziesiątki. Dwójka najlepszych prawie do końca szła „łeb w łeb”, ale jednak zwycięzcę w ostatniej prawie chwili udało się wyłonić.
Ten ranking będzie miał także wymiar trochę sentymentalny. W gronie naszych laureatów od lat byli posłowie, którzy teraz nie kandydują w ogóle lub startują do Senatu. W 2009 r. mieliśmy nawet specjalną kategorię – kogo nam brakuje, a szło głównie o tych, którzy zostali wybrani do Parlamentu Europejskiego. Wtedy dziennikarze wskazali m.in. na Janusza Zemke, Pawła Zalewskiego, Pawła Kowala i nie ma co ukrywać – ich w polskim parlamencie brakuje nadal. W tych wyborach jednak nie wrócą.