Kraj

Pikowanie w górę

Pies czyli kot

Gdy posłowie Hofman i ten drugi darli na oczach nas wszystkich książki, to zrobiło mi się dziwnie. Darli z radością i satysfakcją, że ogłaszają prawdę i piętnują kłamstwo.

A były to broszury „Polska w budowie”, w których PO napisała, co dotychczas zrobiła. Napisała dokładnie, bez względu na to, czy projekt rozpoczęła obecna, czy poprzednia ekipa. Ale to przecież nie ma znaczenia. Tandetne, by nie powiedzieć chamskie zachowanie zostało podniesione do kategorii politycznego savoir-vivre’u. Posłowie na Sejm Najjaśniejszej Rzeczpospolitej podarli książeczki wroga na oczach milionów Polaków i teraz czują się dumni.

Opowiem teraz starą anegdotę o tym, jak facet garnitur kupował. Przymierzył, a sprzedawca wpadł w zachwyt, że pasuje jak ulał i że pięknie w nim wygląda. Na to żona faceta w krzyk: – Klapy pomięte, spodnie się marszczą, jak dziad wygląda! A sprzedawca na to, że może jakaś tam popraweczka w garniturze by się zdała, ale mąż wygląda świetnie – młody jest, zgrabny i przystojny. Człowiek jest najważniejszy, nie ubranie. Zawinąć garniturek?

Grzegorz Napieralski nie może znać tej anegdoty, bo ona jest sprzed lat blisko stu, ale idealnie wszedł w rolę sprzedawcy marnego garnituru i telewizyjny spot swojej partii zaczyna słowami: „Przedsiębiorcy wiedzą dokładnie, że najważniejszy jest człowiek”. Tu powinien dodać, że ubranka szyte przez jego firmę są wprawdzie ciasne i walą po nosie starzyzną, ale ponieważ człowiek jest najważniejszy, więc szef SLD nie ukrywa, że „ma na zapleczu tych ludzi”. Ma też „bardzo dobry program, proszę zwrócić uwagę, jaki on jest gruby” – powiedział dziennikarzom.

Dodam jeszcze jeden cytat z Napieralskiego – „Premier nie powiedział nic, nie przedstawił żadnych pomysłów, by ceny nie pikowały w górę”. Wyjaśniam, że pikowanie, zwane także lotem nurkowym, jest zawsze w dół, a nigdy w górę. W gwarze lotniczej ostry lot w górę nazywa się świecą. Dobrze jest znać polską frazeo­logię, gdy używa się polskiego języka w bądź co bądź polskim Sejmie.

„Środki są. Trzeba je umieć znaleźć i wydać w sposób właściwy – to jest nasz program!” – powiedział Jarosław Kaczyński. Rzadko się zdarza polityczna wypowiedź, która brzmi jak złośliwy komentarz samej siebie.

A skoro jesteśmy już przy ekonomii, na której jak większość Polaków się nie znam… Minister Rostowski mówił w Sejmie, że PiS i SLD też nie mają o niej pojęcia. I rzeczywiście chyba nie mają, bo żeby nikt nie wstał i nawet się nie zająknął o naszych dziwolągach finansowych? To ja się zająknę. Oczywiście wyjdę na drewnianą piłę, bo każdy głupi wie, że nie należy w ogóle wspominać o KRUS, który się ucementował chyba właśnie przez to wspominanie. KRUS na wóz i wywieźć ten gruz! – wyhaftuję sobie taki transparent. O tym, że są u nas 35-letni emeryci, a kasjerka z bufetu w kopalni korzysta z górniczych przywilejów – też wstyd przypominać. Mnie nie wstyd. Stary jestem i ze wsi. I w dodatku ateista, więc teraz to trochę mi wstyd, ale wspomnę, że 5 mld zł płaci co roku państwo Kościołowi. Czy to Kościół zbawi? Przypuszczam, że nie. W końcu ma on prawie 700 km kw. Polski i nie są to ugory. Powtarzam – wiem, że się o tym wszystkim nie mówi, szczególnie, gdy jest się rządem, tak samo jak się nie mówi, że woda jest mokra, gdy jest się hydraulikiem. Ale po co w takim razie stoją jedni naprzeciw drugich i jak stare pieprzniczki wspólnie i zgodnie pieprzą? Jedni – że rząd kłamie i nic nie robi, drudzy – że opozycja jest głupia i nie ma pomysłów.

Tak właśnie minął nam piątek na debacie w Sejmie. Potem na szczęście był weekend, którego niestety nie było. Dorżnęły nas dwie konwencje, obie wyjątkowo udane. A to przecież dopiero zapuszczanie silników. „Premier nie mogę” i „odważny tylko w spotach wyborczych” (jak czule o sobie mówią dwaj główni adwersarze) dadzą nam jeszcze potężnie popalić. A że nie będzie to fajka pokoju, więc ratuj się, kto może. Wszystkim wyborcom życzę, by im sił starczyło na dojście do urny. Oczywiście wyborczej.

Polityka 35.2011 (2822) z dnia 24.08.2011; Felietony; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Pikowanie w górę"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną