Inicjatorki projektu liczą, że skoro ponad 150 tys. Polek i Polaków złożyło pod nim podpisy, posłowie powinni potraktować go poważnie – i uchwalić wprowadzenie parytetów. Dotychczasowe losy obywatelskich projektów nie uzasadniają jednak podobnego optymizmu. Od 1999 r., od kiedy grupa co najmniej 100 tys. Polaków może zgłosić swoją propozycję ustawy, posłowie uchwalili ledwie osiem obywatelskich projektów na 32, które wpłynęły do Sejmu. To mniej niż jeden na rok.
Największe szanse miały inicjatywy dotyczące spraw, w których posłowie lub rząd postanowili przedstawić własne projekty i które łącznie z poselskimi albo rządowymi projektami były rozpatrywane.
W poprzedniej kadencji parlamentu sukcesem zakończyła się walka o przywrócenie Funduszu Alimentacyjnego, a w obecnej - o obniżenie wieku obowiązku szkolnego do sześciu lat.
Te statystyki nie zachęcają do aktywności. Skoro od lat szukamy wyjaśnienia, dlaczego duch obywatelski w narodzie nie chce się rozwinąć – może warto zwrócić uwagę i na to, jakie są realne możliwości wpływu przeciętnych Polaków na kształt prawa, które ich dotyczy.